Protesty głodowe sparaliżowały stolicę Haiti
Protestujący przeciwko rosnącym cenom żywności Haitańczycy zablokowali płonącymi barykadami ruch uliczny w stolicy kraju Port-au-Prince, podejmując również próbę wtargnięcia do pałacu prezydenckiego.
Żołnierze sił pokojowych ONZ użyli kul gumowych i gazu łzawiącego do powstrzymania demonstrantów, starających się rozbić bramę pałacu za pomocą stalowych kontenerów na śmieci. Kilka osób zostało ranionych gumowymi kulami, w tym dwaj miejscowi dziennikarze.
Przybyłe ciężarówkami i transporterami opancerzonymi pododdziały MINUSTAH (Misji Stabilizacyjnej Narodów Zjednoczonych na Haiti)
usunęły protestujących z okolic pałacu i podjęły stałe patrolowanie tego terenu.
Jeśli rząd nie jest w stanie obniżyć kosztów utrzymania, to po prostu musi odejść. To nasza decyzja. Jeśli policja i wojska ONZ chcą do nas strzelać, to dobrze, ponieważ jeśli nie zostaniemy zabici przez kule, umrzemy z głodu - powiedział uczestnik demonstracji Renand Alexandre.
Sklepy i szkoły były w Port-au-Prince zamknięte, a wielu mieszkańców stolicy pozostało w domach w następstwie kontynuowania protestów, rozpoczętych w ubiegłą środę w mieście Les Cayes na południu kraju. Do tej pory zginęło pięć osób.
Liczące 9 mln mieszkańców Haiti jest najuboższym państwem półkuli zachodniej.
Wojska ONZ znalazły się na Haiti w 2004 roku w następstwie krwawej rewolty, która obaliła ówczesnego prezydenta Jeana- Betranda Aristide'a. Dowodzone przez Brazylijczyków siły MINUSTAH liczą około 9 tysięcy żołnierzy i cywilnych policjantów.