Protestują przeciwko powrotowi żużla na Golęcin
Stowarzyszenia My-Poznaniacy oraz Prawo do Miasta nie zgadzają się, aby na Golęcinie ponownie odbywały się zawody żużlowe.
Tor żużlowy na Golęcinie powstał w latach 50. i z różnymi przerwami organizowano tu zawody aż do 2011 r. Szansą na jego ponowne odrodzenie stało się przejęcie całego kompleksu sportowego przez miasto na początku tego roku oraz projekt „Sportowy Golaj” zakładający na Golęcinie stworzenie infrastruktury, która umożliwi organizowanie w tym miejscu zawodów żużlowych, futbolu amerykańskiego oraz kolarstwa górskiego.
O przeznaczeniu kwoty 3,5 mln zł na „Sportowy Golaj” zdecydowali sami poznaniacy. Aż 14 tysięcy osób w głosowaniu na Poznański Budżet Obywatelski 2014 wskazało, że to właśnie ten projekt miasto powinno zrealizować. Więcej głosów oddano jedynie na trakt pieszo-rowerowy na Ratajach oraz budowę przytuliska dla bezdomnych.
Od 27 maja do 30 czerwca trwały konsultacje społeczne dotyczące całego zagospodarowania terenów na Golęcinie oraz okolic jeziora Rusałka. Każdy poznaniak mógł zapoznać się m.in. ze szczegółami projektu „Sportowy Golaj”.
Dość niespodziewanie w ostatnim dniu trwania konsultacji stowarzyszenia My-Poznaniacy oraz Prawo do Miasta wystosowały do prezydenta Poznania list, w którym stanowczo sprzeciwiają się planom przywrócenia na Golęcinie zawodów żużlowych.
„Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że tor żużlowy będzie generował ponadnormatywny hałas w porównywalnej skali jak Tor Poznań” – czytamy w treści stanowiska. – „W czasie, kiedy jeszcze na Golęcinie organizowane były treningi i zawody żużlowe - na plaży nad Rusałką z powodu ryku motocykli nie można było prowadzić zwykłej rozmowy. Uciążliwy hałas dokuczał mieszkańcom na terenach sąsiadującej zabudowy mieszkaniowej. Dopuszczając ten projekt do realizacji władze Poznania na własne życzenie i odpowiedzialność doprowadzą do degradacji terenów przyrodniczych, rekreacyjnych, sportowych i mieszkaniowych. [...]
Znana jest także ogólna zła kondycja finansowa ligi żużlowej w Polsce. Jest wysoce prawdopodobne, że korzyści dla Miasta, o których mówią zwolennicy żużla, mogą się zmienić w kolejną finansową studnię bez dna. Poznań znów będzie wydawał kolejne środki (w tym z budżetu obywatelskiego) na dziwne, nietrafione inwestycje zamiast na zapewnienie podstawowych potrzeb mieszkańców.”
Oba stowarzyszenia zapowiedziały także przedstawienie do 15 września własnej koncepcji zagospodarowania Golęcina i okolic Rusałki.
Zaskoczenia sprzeciwem dla przywrócenie żużla Poznaniowi nie ukrywa Arkadiusz Ładziński, prezes PSŻ Poznań, jeden ze współautorów projektu „Sportowy Golaj”.
- Argumenty obu stowarzyszeń są bardzo słabe – przyznaje w rozmowie z WP.PL Ładziński. – Obecnie używane motocykle generują hałas rzędu 115 dB, a w 2015 r. zgodnie z dyrektywą Unii Europejskiej trzeba będzie używać tłumików, które ograniczą go do 112 dB. Dla porównania suszarka do włosów generuje około 80 dB. Stadion jest otoczony lasem, a najbliższe zabudowania i plaża są w odległości około 500-600 metrów. Poza tym jeden bieg żużlowy trwa około 60 sekund, czyli cały wytwarzany hałas w trakcie dwugodzinnych zawodów to w sumie 15 minut.
Ładziński przypomina też, że gdy niedawno na Golęcinie regularnie startowała drużyna PSŻ, do klubie nie docierały jakiekolwiek skargi mieszkańców na hałas.
- Żużel przyciągał w Poznaniu największą publiczność obok Lecha Poznań, w dodatku były to w dużej części rodziny z dziećmi, dla których był to wspaniały sposób spędzania wspólnie czasu – mówi prezes PSŻ. – Nie rozumiem, dlaczego te stowarzyszenia chcą poznańskim rodzinom odebrać taką rozrywkę.
Ładziński przekonuje też, że klub nie będzie obciążeniem dla miasta.
- Wiemy, że Poznań nie ma pieniędzy na dofinansowanie klubów sportowych i w swoich planach nie uwzględniamy żadnych dotacji z budżetu – zapewnia prezes PSŻ i uspokaja, że realizacja projektu „Sportowy Golaj” nie jest zagrożona. – Kończymy prace projektowe i lada dzień ogłosimy przetargi. Wszystko wskazuje na to, że już w przyszłym roku na Golęcinie ponownie odbędą się zawody żużlowe.