ŚwiatProtestowali przeciw rosyjskim manewrom, słono zapłacą

Protestowali przeciw rosyjskim manewrom, słono zapłacą

17 działaczy opozycyjnych spośród zatrzymanych podczas środowej demonstracji w Mińsku przeciwko rosyjsko-białoruskim manewrom wojskowym na terenie Białorusi stanęło przed sądem. Wszyscy zostali ukarani wysokimi grzywnami - informują niezależne portale białoruskie.

Protestowali przeciw rosyjskim manewrom, słono zapłacą
Źródło zdjęć: © AFP

Demonstracja w centrum stolicy na Placu Październikowym była protestem przeciwko przybyciu na terytorium Białorusi tysięcy rosyjskich żołnierzy, którzy biorą udział w manewrach pod kryptonimem "Zachód-2009". Jej uczestnicy wznosili okrzyki: "Rosyjscy żołnierze, wracajcie do domu!" i "Nie - rosyjskiej okupacji!".

Agenci milicji, po cywilnemu i w mundurach, siłą wepchnęli ponad 20 demonstrantów do podstawionych autobusów i przewieźli ich do centralnego komisariatu milicji w Mińsku.

Incydent z operatorem TVP

Jak informuje niezależna inicjatywa Karta-97, przez cały czas zatrzymani byli traktowani bardzo brutalnie, w milicyjnych autobusach bito ich i kopano. Podczas protestu milicja nie pozwalała dziennikarzom fotografować i filmować zajść. Radio "Swaboda" podało, że operatorowi pracującemu dla telewizji polskiej TVP uszkodzono kamerę.

Jak relacjonował Karcie-97 jeden z zatrzymanych, koordynator ruchu obywatelskiego "Europejska Białoruś" Źmicier Bandarenka, w siedzibie milicji wszyscy zostali zmuszeni siłą do ustawienia się pod ścianami komisariatu - twarzą do ściany. W oczekiwaniu na spisanie protokołów stali tak przez cztery godziny. Potem przewieziono ich do aresztu.

Wśród zatrzymanych byli także: jeden z liderów partii Białoruski Front Narodowy (BNF) Wiktar Iwaszkiewicz i szef młodzieżowej organizacji "Młody Front" Źmicier Daszkiewicz.

Uczestnicy protestu stanęli przed sądem za udział w nielegalnej demonstracji i niepodporządkowanie się poleceniom milicji. Sąd wymierzył różne kary grzywny; najwyższa wyniosła 875 tys. rubli (ok. 900 zł). Daszkiewicza dodatkowo skazano za "drobne chuligaństwo". Według milicji wyrażał się niecenzuralnie na ulicy.

Na Białorusi bez zmian

Nowo wybrany lider BNF Alaksiej Janukiewicz, cytowany przez Kartę-97, ocenił, że postawienie przed sądem uczestników pokojowej demonstracji świadczy o niezmienności represyjnej istoty białoruskiego reżimu. - Represyjna machina państwowa pozostaje podstawowym narzędziem kontroli nad sytuacją w kraju - dodał.

- Łukaszenka znów pokazał, że absolutnie lekceważy europejskie standardy w dziedzinie praw człowieka - skomentował lider "Europejskiej Białorusi" Andrej Sannikou.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)