Protest w Rosji: "Nie oddamy naszych mieszkań!"
Ponad 125 tysięcy ludzi, głównie emerytów,
wzięło udział w sobotnich akcjach protestacyjnych w miastach całej
Rosji przeciwko reformie gospodarki komunalnej i podwyżce opłat
mieszkaniowych.
Protest zorganizowali rosyjscy komuniści oraz inne ugrupowania
lewicowe.
04.03.2006 | aktual.: 04.03.2006 20:37
W samej Moskwie na Kałużskiej Płoszczadi, gdzie znajduje się pomnik Lenina, według rosyjskiej milicji, zgromadziło się ok. 2,5 tysiąca osób. Organizatorzy akcji - Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej (KPRF) - mówili o ponad pięciu tysiącach. Obecny był szef KPFR, Giennadij Ziuganow.
Demonstranci na transparentach wypisali: "Nie oddamy naszych mieszkań!" czy "Nie dla 100 proc. opłat za mieszkanie". Wokół powiewały czerwone wstęgi i flagi, widać było też portrety Stalina. Porządku pilnowali funkcjonariusze milicji.
Równie liczne manifestacje odbyły się w Petersburgu, Woroneżu, Jarosławiu oraz miastach na Dalekim Wschodzie. W sumie protestowano w ponad 363 miejscach.
Wiece protestacyjne przeciwko podwyższeniu opłat za usługi komunalne, nośniki energii, wodociągi, przejazdy środkami komunikacji masowej, cen na lekarstwa odbyły się w 363 miastach i osiedlach - powiedział cytowany przez ITAR-TASS przedstawiciel rosyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
W Uljanowsku w trakcie demonstracji doszło do przepychanek; tamtejsi uczestnicy akcji domagający się od władz miasta obniżenia opłat mieszkaniowych ruszyli pod ratusz. W Woroneżu demonstranci wzywali do rewolucji i na transparentach wypisali "Przecz z kapitalizmem". Milicja zatrzymała 12 osób z ugrupowań skrajnie lewicowych.
Dotychczas Rosjanie ponosili jedynie około 40% kosztów eksploatacji mieszkań, w których żyli. Państwo jednak, ze względu na ogromne wydatki na infrastrukturę, w 2001 r. zdecydowało się na program reform mający w latach 2002-2010 stopniowo sprywatyzować większość rynku mieszkaniowego. Po reformie lokatorzy będą pokrywać 100% kosztów użytkowania.
Wiadomo, że wzrost kosztów najbardziej odczują emeryci. Średnia wysokość emerytury to w Rosji ok. 2.500 rubli (równowartość ok. 90 dolarów), czyli połowa przeciętnej pensji.
Sobotnie manifestacje to największe wystąpienia emerytów od stycznia zeszłego roku. Wówczas władze zniosły im większość przywilejów obowiązujących jeszcze od czasów ZSRR. Wcześniej m.in. mogli za darmo korzystać z komunikacji miejskiej i otrzymywali znaczne dopłaty do leków.
Michał Zabłocki