Trwa ładowanie...
04-03-2006 16:00

Protest w Nazarecie przeciwko incydentowi w Bazylice Zwiastowania

Pod hasłem "Muzułmanie i chrześcijanie
razem!" kilka tysięcy Arabów i palestyńskich chrześcijan
zamieszkałych w Izraelu przeszło w sobotę ulicami Nazaretu, aby
zaprotestować przeciwko incydentowi w Bazylice Zwiastowania
wywołanemu w piątek przez troje ultraortodoksyjnych Żydów.

Protest w Nazarecie przeciwko incydentowi w Bazylice ZwiastowaniaŹródło: AFP
d4bg1ng
d4bg1ng

Napastnicy przybyli z Jerozolimy - Haim Eliahu Habibi, jego żona i córka, których izraelska policja określiła jako "psychicznie niezrównoważonych" - odpalili w świątyni fajerwerki i granaty z gazem łzawiącym wwiezione tam w wózku dziecięcym.

Na czele demonstracji mieszkańców Nazaretu, miasta w północnym Izraelu, w Galilei, szli lewicowy burmistrz, arabski chrześcijanin Ramez Dżeraissi, szef ruchu wyznawców islamu w Izraelu, szejk Rajed Salah, łaciński patriarcha Jerozolimy, Michel Sabbah i wielu arabskich deputowanych do Knesetu, izraelskiego parlamentu.

Chrześcijanie idący w pochodzie śpiewali pieśni kościelne. Uczestnicy pochodu nieśli liczne palestyńskie flagi i transparenty oskarżające Izrael o sianie nienawiści i terroru.

"Stały Komitet Arabów Izraelskich", grupujący główne ruchy i stowarzyszenia reprezentujące 1,2 miliona osób (na 7 milionów obywateli Izraela) zarzucił władzom izraelskim w związku z incydentem w bazylice "prowokację".

d4bg1ng

Przewodniczący Komitetu, Fawzi Hatub, domagał się w przemówieniu podczas demonstracji "ukarania z najwyższą surowością sprawców prowokacji, ponieważ cierpliwość naszej społeczności jest na wyczerpaniu i rząd musi to wziąć pod uwagę".

Hatub, jak się wydaje, nawiązał w ten sposób do ataku żydowskiego ekstremisty, który zdezerterował z wojska i przed kilku miesiącami zabił w autobusie w miejscowości Szwaram ze swej broni regulaminowej czworo arabskich cywilów, zanim został zlinczowany przez pasażerów.

Demonstracja przebiegła spokojnie, mimo iż na ulicach Nazaretu nie było policji, która pozostała na peryferiach, aby nie wywoływać swą obecnością protestów.

W piątek, podczas napaści na bazylikę, izraelska policja natychmiast i bardzo licznie pojawiła się w miejscu incydentu, udzielając pierwszej pomocy rannym, którymi później zajęły się służby medyczne. Policjanci, którzy weszli do bazyliki, by aresztować sprawców incydentu, musieli chronić ich przed reakcją tłumu wiernych na tę profanację.

d4bg1ng

Według źródeł medycznych, we wnętrzu bazyliki ranne zostały od fajerwerków dwie osoby, a na zewnątrz - podczas protestu tłumu - 13 policjantów i 13 arabskich mieszkańców Nazaretu.

Trójka religijnych ekstremistów zabarykadowała się w zakrystii. Dziesięciu izraelskich policjantów, którzy weszli do bazyliki, z trudem do nich dotarło. Minęło kilka godzin zanim policjanci i aresztowani napastnicy zdołali opuścić bazylikę.

Na zewnątrz bazyliki, największej na Bliskim Wschodzie, zebrał się tłum złożony z miejscowej ludności muzułmańskiej i chrześcijańskiej, która zamieszkuje dolną, starą część miasta. Tłum podpalił samochód policyjny i wybił szyby w prywatnej karetce pogotowia, która przyjechała po rannych.

Izraelski minister bezpieczeństwa publicznego Gideon Ezra oświadczył, że atak na bazylikę "nie miał, jak się wydaje, nacjonalistycznego podłoża".

Pełniący obowiązki premiera Izraela Ehud Olmert zapowiedział w sobotę, że zanalizuje sprawę agresji dokonanej przez rodzinę Habibi przeciwko bazylice w Nazarecie i jej konsekwencje na cotygodniowym niedzielnym posiedzeniu swego gabinetu.

d4bg1ng
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4bg1ng
Więcej tematów