Trwa ładowanie...
25-11-2012 09:49

Protest przeciwników GMO przed Pałacem Prezydenckim

"GMO sieje zło", "Ten podpis będzie miał nieodwracalne skutki" - z takimi transparentami przeciwnicy upraw modyfikowanych genetycznie protestują przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Domagają się, aby prezydent zawetował projekt ustawy o nasiennictwie, nad którą trwają prace w senacie. Swój udział w proteście zapowiedziała m.in. piosenkarka Dorota Rabczewska "Doda".

Protest przeciwników GMO przed Pałacem PrezydenckimŹródło: PAP, fot: Leszek Szymański
dhtojt8
dhtojt8

Organizatorzy protestu podkreślają, że w wyniku zmian dokonanych przez posłów, z ustawy zniknęły przepisy zaproponowane przez Bronisława Komorowskiego. - Gwarantowały one wprowadzenie zakazu upraw roślin modyfikowanych genetycznie - wyjaśnia Lena Huppert z Koalicji Polska Wolna od GMO.

Organizatorka protestu przekonuje, że w trakcie prac legislacyjnych zniknęły wszystkie przepisy, które odzwierciedlały intencje prezydenta. Bronisław Komorowski wielokrotnie podkreślał, że jest przeciwnikiem GMO i będzie starał się, aby Polska była wolna od organizmów modyfikowanych. Lena Huppert wyjaśnia, że zniknęły m.in. paragrafy dotyczące wprowadzenia zakazu upraw roślin GMO. Ponadto ustawa nie będzie nakazywała producentom oznaczania na opakowaniu nasion zmodyfikowanych genetycznie. W praktyce oznacza to, że rolnik nie będzie wiedział, czy kupuje nasiona tradycyjne, czy GMO. - W konsekwencji nie będziemy wiedzieli, które uprawy to GMO - podkreśla Lena Huppert.

Dodaje, że na podstawie tej ustawy nie będzie można stworzyć również rejestru upraw GMO, którego domaga się od Polski Unia Europejska. Przeciwnicy roślin modyfikowanych genetycznie nie wierzą również zapewnieniom rządu, że po przyjęciu tej ustawy zostanie wprowadzony zakaz uprawy roślin GMO: kukurydzy MON 810 oraz ziemniaków amflora.

Z zarzutami nie zgadza się minister w kancelarii prezydenta Olgierd Dziekoński. Zapewnia, że Bronisław Komorowski uważnie śledzi prace nad ustawą o nasiennictwie. Przekonuje, że ma ona tylko uregulować rynek nasion w Polsce. Minister przypomniał, że prezydent wielokrotnie podkreślał konieczność uregulowania kwestii związanych z organizmami modyfikowanymi genetycznie, w szczególności uwalniania ich do środowiska. Zapewnia również, że prace związane z ustawą o nasiennictwie dotyczą tylko uregulowania obrotu nasionami. - Chodzi między innymi o zagwarantowanie polskim producentom nasion dobrej i stabilnej pozycji na rynku europejskim - wyjaśnia Olgierd Dziekoński.

dhtojt8

Zakończyły się już prace nad ustawą w sejmie. 29 listopada zaplanowano głosowanie nad ustawą w senacie. Jeśli senatorowie ją przyjmą, trafi na biurko prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Na stronie "Dody" na Facebooku czytamy: "Koalicja rządząca (PO+PSL) przegłosowała 9 listopada br. w sejmie ustawę dopuszczającą obrót nasionami GMO w Polsce, mimo że cała nauka niezależna, cała opozycja (PIS, SLD, RP, SP) oraz znacząca większość społeczeństwa (70%) uważa żywność GMO za szkodliwą dla zdrowia i gospodarki kraju. Mało tego, ustawa nie narzuca obowiązku znakowania żywności i nasion GMO. Nie będziemy więc wiedzieć, czy kupowana przez nas żywność i nasiona są genetycznie zmodyfikowane czy nie. Rządy wielu krajów UE (Francja, Niemcy, Austria, Szwajcaria, Włochy, Luksemburg, a nawet Węgry, Bułgaria i Grecja) skutecznie zakazały u siebie upraw GMO. W Austrii pod patronatem rządu powstał projekt ‘Soja Dunajska’, tj. projekt uprawy soi rodzimej (nie GMO) na obszarze obejmującym całą środkowo-wschodnią Europę (‘zaocznie’ także południowy pas Polski) w celu uzyskania suwerenności żywieniowej. Absolutnie pewne jest, że uwolnienie do środowiska roślin genetycznie zmodyfikowanych to proces nieodwracalny, a
jego skutkiem będzie skażenie genetyczne upraw konwencjonalnych i ekologicznych. Mogą być one bowiem zapylane materiałem skażonym genetycznie z sąsiednich pól uprawnych wskutek działania wiatru i owadów. Takie sytuacje występowały masowo w Stanach Zjednoczonych i w innych krajach. W efekcie końcowym rolnicy ekologiczni i tradycyjni będą zmuszeni uprawiać GMO. GMO oznacza także wysoce toksyczne środki ochrony roślin (Roundup) i patenty na wszystko, z procedurami kontrolnymi włącznie oraz całkowite uzależnienie produkcji żywności od cieszących się bardzo złą sławą koncernów, zdanie się na ich łaskę i niełaskę. Co oburzające, ustawa o strategicznym znaczeniu dla polskiej gospodarki i zdrowia Polaków przeszła przez sejm po cichu, bez informacji w mediach, i w zadziwiającym tempie. Tymczasem Polska jako jedyna w UE dysponuje z wyroku Trybunału możliwością ustawowego zakazu GMO!".

"To iluzja zakazu"

W oświadczeniu przesłanym Wirtualnej Polsce Fundacja ICPPC informuje: "Interpretując jak najkorzystniej dla Polski obecne obietnice rządu, mamy taką sytuację: wchodzi nowa ustawa o nasiennictwie, Rada Ministrów wydaje rozporządzenie zakazujące uprawy np. kukurydzy MON810, minister powiadamia KE. To rozporządzenie też musi być poparte przez większość ministrów w Radzie UE i zatwierdzone przez KE, co jest nierealne. W dodatku odrzucenie wniosku/rozporządzeń na tym etapie kończy procedurę i jest to decyzja ostateczna.

"W Polsce obowiązuje ustawa o nasiennictwie pozwalająca na uprawy GMO i równocześnie poważnie ograniczająca dostęp do tradycyjnych nasion. Dlatego domagamy się najpierw autonomicznego zakazu, a potem wdrażania ustaw. Tylko natychmiastowe zakazy upraw genetycznie modyfikowanej kukurydzy MON810 i ziemniaków Amflora wprowadzone przez Rząd RP mogą dać pewność ochrony naszego kraju przed GMO".

dhtojt8
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dhtojt8
Więcej tematów