Protest nauczycieli – pracownicy grożą strajkiem podczas kwietniowych egzaminów. Powodem są ostatnie obietnice PiS
Związek Nauczycielstwa Polskiego zamierza wzmożyć zapowiadany na wiosnę protest nauczycieli. Przyczyną są sobotnie obietnice złożone przez Prawo i Sprawiedliwość. Dotyczą one pomocy dla emerytów i rencistów, a także zwiększonych nakładów finansowych na program 500 Plus.
Protest nauczycieli podczas kwietniowych egzaminów?
Należy zaznaczyć, że nauczyciele ze Związku Nauczycielstwa Polskiego od kilku miesięcy słyszeli, że w budżecie państwa brakuje środków finansowych na podwyższenie ich wynagrodzeń, dlatego zapowiadane przez PiS zmiany przelały wśród nich czarę goryczy.
- Sobotnie obietnice PiS rozdawania pieniędzy z pominięciem edukacji przelały czarę goryczy. Przyszłość tego kraju jest ściśle związana z edukacją. I ściśle związana z sytuacją dziecka, ucznia, nauczyciela. I nie może być tak, że nagle jednym zapowiadamy tysiąc złotych ekstra, a drugim, żeby zadowolili się kwotą stu złotych podwyżki – twierdzi Sławomir Broniarz, szef Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Ostateczny termin protestu ZNP ogłosi w pierwszym tygodniu marca. Nieoficjalnie mówi się, że do strajku dojdzie podczas kwietniowych egzaminów ósmoklasistów i gimnazjalistów.
PiS składa obietnicę – 500 Plus od pierwszego dziecka oraz "trzynastki" dla wszystkich emerytów
Prezes PiS Jarosław Kaczyński ogłosił na sobotniej konwencji partii nowy program w kontekście nadchodzących wyborów parlamentarnych. Jednym z postulatów jest zmodyfikowany program 500 Plus, w którym świadczenie ma przysługiwać już od pierwszego dziecka. Drugą zmianą jest tzw. "trzynastka" dla wszystkich emerytów. Program zakłada, że każdy emeryt otrzyma dodatkową, trzynastą emeryturę w ciągu roku. Jej wartość wyniesie 1100 zł.
Przewodniczący PiS stwierdził, że jego ugrupowanie zamierza też przywrócić usunięte połączenia autobusowe.
- W Polsce w ciągu ostatnich kilkunastu lat połączenia autobusowe, głównie PKS, zostały zredukowane o połowę, z około miliarda przejechanych kilometrów do niespełna pół miliarda. Przywrócimy to, przywrócimy ten miliard, przywrócimy połączenia — zapowiada Kaczyński.