Protest kobiet. Bulwersująca wpadka marszałka Ryszarda Terleckiego
Podczas posiedzenia Sejmu wybuchła awantura, związana z protestami kobiet po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki próbował dyscyplinować posłów. W pewnym momencie popełnił bulwersujący błąd. Pomylił posłankę Barbarę Nowacką z jej tragicznie zmarłą matką.
Awantura w Sejmie rozpoczęła się od wystąpienia wicemarszałka Ryszarda Terleckiego, który zarzucił posłom opozycji, że "maseczki ze znakami do złudzenia przypominającymi symbole Hitlerjugend i SS. Rozumiem, że opozycja totalna nawiązuje do totalitarnych wzorów". Nawiązał w ten sposób do znaku błyskawicy na maseczkach, który stał się symbolem protestu kobiet.
Chwilę później, podczas przemówienia posłanki Joanny Scheuring-Wielgus z Lewicy, która zgłosiła wniosek o przerwę i włączenie do porządku obrad dwóch ustaw, w tym liberalizującej prawo aborcyjne, na mównicę weszło kilka innych parlamentarzystek. Trzymały w rękach plakaty wyrażające poparcie dla protestujących w całej Polsce kobiet. Marszałek Sejmu natychmiast wezwał wszystkich do porządku, prosząc też o interwencję Straż Marszałkowską.
Posłanki Lewicy podeszły wówczas do ławy poselskiej, w której zasiada prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński. Na pomoc szefowi ugrupowania natychmiast ruszyli posłowie i posłanki PiS, a także Straż Marszałkowska.
Wicemarszałek Sejmu próbował dyscyplinować posłów. Nie potrafił jednak ich zidentyfikować. Prosił o pomoc siedzącego obok pracownika Sekretariatu Posiedzeń Sejmu.
- Kto to jest, ta blondyna wysoka ? - spytał wskazując na Barbarę Nowacką.
- To Jaruga... - można usłyszeć na nagraniu z obrad.
- Pani poseł Jaruga-Nowacka, na podstawie artykułu 175, ustęp 3. Regulaminu Sejmu, przywołuję panią do porządku - stwierdził do mikrofonu wicemarszałek Terlecki niezrażony ewidentną pomyłką pracownika Sejmu.
- Pan Terlecki nawet nie wie, jak się nazywają posłowie - stwierdziła chwilę później na konferencji prasowej w Sejmie posłanka Nowacka. - Chciałam powiedzieć, że wykluczył z obrad moją świętej pamięci, nieżyjącą od 10 lat matkę, bo pomylił nazwiska. To pokazuje jego kompetencje - oceniła.
Po godzinnej przerwie, ogłoszonej przez marszałka Sejmu, posłowie wrócili do pracy. Wysłuchali informacji minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marleny Maląg w sprawie programów wsparcia dla rodzin i osób niepełnosprawnych.
Po jej wystąpieniu głos zabrali posłowie, w tym Barbara Nowacka. - Panie marszałku, nazywam się Barbara Nowacka i oczekuję, że przeprosi pan moją matkę, świętej pamięci Izabelę Jarugę-Nowacką, którą dzisiaj wykluczył pan z obrad - rozpoczęła swoje wystąpienie posłanka Koalicji Obywatelskiej. - Ja tylko przypominam, że katastrofa smoleńska nie jest wasza. Tak samo jak Polska nie jest wasza i nie możecie jej zawłaszczać - dodała.
- Bardzo serdecznie przepraszam panią poseł za pomyłkę, oczywiście nie wykluczyłem ani pani, ani pani świętej pamięci mamy z obrad. Przepraszam - stwierdził wicemarszałek Ryszard Terlecki.