Prosyryjscy ministrowie zawieszają udział w libańskim rządzie
Prosyryjscy ministrowie libańscy ogłosili, że do odwołania "zawieszają
udział" w pracach rządu. Stało się to po tym, jak libański premier Fuad Siniora zapowiedział, że zwróci się do Rady Bezpieczeństwa ONZ o zbadanie sprawy poniedziałkowego zabójstwa antysyryjskiego posła w Bejrucie oraz o utworzenie trybunału ds. śmiertelnego zamachu na byłego szefa rządu Rafika Haririego.
12.12.2005 | aktual.: 13.12.2005 06:40
Nie oznacza to rezygnacji z rządu, ale zawieszenie udziału w jego pracach do czasu uzyskania decyzji od naszych władz politycznych - powiedział minister energetyki i gospodarki wodnej Mohammad Fnejsz, który reprezentuje szyicki Hezbollah (Partia Boga).
Dodał, że jest to sprzeciw wobec ingerencji międzynarodowej we wszystkie sprawy Libanu i pozbawiania kraju suwerenności.
Inni szyiccy ministrowie, którzy odmówili udziału w rządzie, to szef dyplomacji Fauzi Saluch, minister pracy Tarad Hamadi oraz dwaj niewymienieni z nazwiska przedstawiciele prosyryjskiego ruchu Amal. Dołączył do nich minister środowiska Jakub Saraf, chrześcijanin, który jest bliskim współpracownikiem prosyryjskiego prezydenta Emile'a Lahuda.
Antysyryjski deputowany i dziennikarz 52-letni Gebran Tueni zginął w poniedziałek w zamachu na wschodnich przedmieściach Bejrutu. W wybuchu, jaki nastąpił w momencie przejazdu chrześcijańskiego deputowanego przez bejruckie przedmieście Mkales, zginęły też 2-3 osoby, jadące z nim w samochodzie. Kilkanaście osób jest rannych.
Do zamachu na Tueniego doszło na kilka godzin przed przedstawieniem RB ONZ specjalnego raportu w sprawie okoliczności zabójstwa premiera Haririego. Hariri wraz z 20 innymi osobami zginął 14 lutego tego roku w zamachu bombowym w stolicy Libanu.
Z opublikowanego w poniedziałek raportu ONZ wynika, że nowe dowody potwierdzają, iż o zamachu wiedziały wywiady Syrii i Libanu.