PolskaPropozycja odwołania Tuska, to autopromocja Palikota

Propozycja odwołania Tuska, to autopromocja Palikota

To sposób na autopromocję, nie należy
przykładać do tego zbyt dużej wagi - takie słowa można najczęściej
usłyszeć w rozmowach z członkami PO na temat wypowiedzi szefa
lubelskiej Platformy Janusza Palikota.

27.03.2007 | aktual.: 27.03.2007 16:17

W "Dzienniku" zamieszczono wypowiedź Palikota, że rozważa złożenie wniosku o nadzwyczajny zjazd partii, by odwołać z funkcji przewodniczącego Donalda Tuska.

Zdaniem Palikota, szef Platformy tolerując w partii takich ludzi jak Jan Rokita, którzy publicznie wypowiadają się o wewnętrznych problemach PO, działa na jej szkodę. Uważa też, że nadszedł czas na zmianę liderów - relacjonuje gazeta.

Na miejscu Rokity widziałby Palikot byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza (PiS). Ponadto, do kierownictwa Platformy Obywatelskiej powinien - jego zdaniem - wrócić Andrzej Olechowski. A gdyby okazało się, że PO potrzebny jest nowy szef, to miejsce Donalda Tuska mógłby zająć wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski - czytamy w "Dzienniku".

Jest to coś pomiędzy niefrasobliwością, a czymś co mieści w ramach takiej rozgadanej Platformy - komentował słowa Palikota w rozmowie z dziennikarzami szef klubu PO Bogdan Zdrojewski. Nie dziwi go, że takie wypowiedzi się pojawiają.

Zdrojewski apelował, by pamiętać o "swoistości Janusza Palikota", ponieważ on jest trochę artystą, trochę filozofem, trochę politykiem. Nie przywiązywałbym do tych słów nadmiernej wagi. Być może jest w tym trochę autopromocji, lub promocji jego książki "Płoną koty w Biłgoraju".

Inny poseł PO - pragnący zachować anonimowość członek władz partii - nie ma wątpliwości: Palikot chce - według niego - przed majową konwencją programową zaistnieć i ustawić się w kontrze do parlamentarzystów kojarzonych z konserwatywnym skrzydłem PO - jak Rokita, czy senator Jarosław Gowin.

On chciałby coś robić w polityce, dziś jeszcze nie bardzo wie co, ale te słowa mają umożliwić mu zajęcie startowej pozycji. Pewnie jest to realizacja rad jakiegoś eksperta od PR, który poradził Palikotowi, by powiedział coś tak kontrowersyjnego - ocenił poseł.

Jego zdaniem, Palikot postępuje "nie fair", bo "kwestionuje porządek wewnątrz PO, którego sam jest uczestnikiem". Przecież jest szefem lubelskiej PO, jest bliskim współpracownikiem Tuska, jego opinie są słuchane i nie jest tak, że on nie ma wpływu na to co się dzieje w PO - stwierdził poseł.

On także bagatelizuje znaczenie słów Palikota. Takie spory wewnątrzpartyjne interesują ekspertów. Dla większej części elektoratu jest to nieczytelne. Zresztą Palikot podobne osądy wygłaszał już na posiedzeniu klubu, ale potraktowano je z przymrużeniem oka - uważa polityk PO.

To raczej zabieg autopromocji. PO to duża partia i nie łatwo jest się w niej przebić - powiedział inny członek władz PO.

Słów Palikota nie bagatelizuje za to senator Gowin. Postulat usunięcia Rokity z PO jest tu wyraźnie pretekstem do ataku na Donalda Tuska i kolejnym przejawem tego, że w Platformie narasta niezadowolenie ze sposobu sprawowania władzy nie tyle przez Tuska, co przez jego otoczenie - ocenił.

Zdaniem Gowina, Palikot "ustawia się w roli rzecznika Andrzeja Olechowskiego" i w tym sensie "jego poglądy są reprezentatywne dla tej najbardziej liberalnej części PO".

Pytany, o postulat usunięcia z partii Rokity odpowiada: "byłoby to harakiri Platformy". Ta partia może istnieć bez Rokity, ale w ograniczonej tożsamości, bo bez nurtu konserwatywno-republikańskiego - uważa senator.

Według Gowina, PO potrzebna jest wewnętrzna umowa między różnymi środowiskami tworzącymi tę partię. W takiej umowie jest miejsce i na Donalda Tuska i na Janusza Palikota i na Jana Rokitę. PO powinna zostać zdemokratyzowana. Takie rozwiązanie bardzo wzmocniłoby władzę Donalda Tuska, bo ograniczyłoby takie wybuchy niezadowolenia.

Emocje studzi wiceszef PO Bronisław Komorowski, który twierdzi, że najlepszym sposobem na wyeliminowanie nacisków wewnątrz partii będzie wspólna praca nad programem.

Pytany, czy widzi siebie - zgodnie z sugestiami Palikota - jako przewodniczącego Platformy odpowiedział, że "nie cierpi na nadmiar ambicji". Mam bardzo ciekawe zajęcie, jako wiceprzewodniczący przygotowuję majową konwencję programową PO i nie chciałbym się teraz deklarować - dodał.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)