Prokuratura zbada sprawę przenosin pacjentów szpitala w Sosnowcu
Prokuratura Rejonowa w Sosnowcu
zbada, czy podczas przenosin pacjentów Wojewódzkiego Szpitala
Specjalistycznego im. św. Barbary w Sosnowcu do innego budynku
placówki, odległego o kilka kilometrów, nie doszło do narażenia
życia lub zdrowia pacjentów - poinformowała prokurator rejonowa Katarzyna Paluch.
10.08.2007 | aktual.: 10.08.2007 12:53
Ponad 70 pacjentów zostało na początku sierpnia przewiezionych karetkami i minibusami. Powodem była dramatyczna sytuacja finansowa placówki - jednego z największych szpitali w regionie - i konieczność ograniczania kosztów. Budynek przy ul. 3 Maja, z którego wywieziono pacjentów, to dawny Szpital nr 2, ponad dwa lata temu połączony ze Szpitalem św. Barbary. Pozostały tam obecnie tylko oddziały opieki ginekologicznej i położniczej oraz noworodków.
Do prokuratury wpłynęło zawiadomienie pracowników. Śledztwo nie zostało jeszcze wszczęte, ale na pewno tak się stanie, bo sprawę trzeba wyjaśnić. Postępowanie będzie pracochłonne, choćby ze względu na liczbę przewiezionych pacjentów i konieczność przeanalizowania obszernej dokumentacji - powiedziała Paluch.
Wątpliwości, czy podczas przenosin, ogłoszonych niespodziewanie i rozpoczętych jeszcze tego samego dnia, nie naruszono procedur mają również przedstawiciele organu założycielskiego szpitala, czyli samorządu województwa. Jak poinformował rzecznik marszałka województwa Krzysztof Krzemiński, wicemarszałek województwa wystosował do dyrektor Urszuli Urbanowicz "pismo dyscyplinujące", wzywające ją do udzielenia wyjaśnień i uporządkowania struktury szpitala.
Pismo z prośbą o wyjaśnienia skierował też do dyrekcji szpitala dyrektor śląskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. NFZ nie został oficjalnie poinformowany o przenosinach, choć powinien. Kontrakty NFZ na usługi medyczne są przypisane do miejsca i teoretycznie ich przeniesienie pod inny adres można uznać za zerwanie umowy._ Na razie nie rozważamy żadnych takich kroków, czekamy po prostu na informacje, na podstawie których przeanalizujemy sytuację_ - powiedział rzecznik oddziału Jacek Kopocz.
Dyrekcja szpitala zapewnia, że pacjenci nie ucierpieli w wyniku przenosin, a w głównym budynku mają lepsze warunki - jest tam klimatyzacja i trzyosobowe sale z łazienkami, podczas gdy wcześniej byli ulokowani w wieloosobowych salach.
Również cała baza diagnostyczna szpitala jest w głównym budynku, więc teraz pacjenci nie muszą być przewożeni na badania. Pod względem hotelowym i diagnostyczno-terapeutycznym pacjenci skorzystali. Nic mi również nie wiadomo, by stan któregoś z pacjentów pogorszył się powodu przeprowadzki- powiedział dr Edward Nolewajka, zastępujący dyrektora na czas urlopu.
Przenosiny były, jak tłumaczyła dyrektor Urbanowicz, efektem dramatycznego krachu finansów szpitala, który utracił płynność finansową. Tzw. zobowiązania wymagalne, dla których termin płatności już minął, wynoszą 46 mln zł. Według niej, do końca roku szpital zaoszczędzi na przeniesieniu pacjentów do jednego budynku ok. 2 mln zł.