ŚwiatProkuratura zajmie się przejściem na chrześcijaństwo

Prokuratura zajmie się przejściem na chrześcijaństwo

Afgański sąd przekazał z powrotem do prokuratury sprawę konwertyty, któremu za przejście na chrześcijaństwo grozi kara śmierci.

26.03.2006 | aktual.: 26.03.2006 16:26

Sędzia Ansarullah Maulawizada powiedział Reuterowi, że decyzja ta była konsekwencją "błędów natury technicznej i prawnej oraz pewnych niedociągnięć", ale odmówił sprecyzowania, o jakie błędy chodzi.

Z kolei Associated Press pisze, powołując się na anonimowe źródło, że sprawę oddalono z braku dowodów, odesłano do prokuratury, a najprawdopodobniej w poniedziałek konwertyta zostanie zwolniony z aresztu.

41-letni dziś Abdul Rahman przeszedł z islamu na chrześcijaństwo 16 lat temu, gdy pracował dla chrześcijańskiej organizacji pozarządowej w Peszawarze (Pakistan). Następne dziewięć lat spędził w Niemczech, po czym wrócił do Afganistanu.

Rahmana uwięziono w tym miesiącu, kiedy jego rodzina, z którą toczy spór o dwoje swoich dzieci - córki w wieku 13 i 14 lat - doniosła policji, że zmienił wiarę.

Zgodnie z muzułmańskim prawem religijnym (szarijatem) za przejście na inną religię grozi kara śmierci.

W obronie oskarżonego wystąpiły Niemcy, Włochy i Kanada - kraje, uczestniczące w misji wojskowej w Afganistanie. Także Stany Zjednoczone zaapelowały do władz afgańskich o "umożliwienie Rahmanowi wyznawania wybranej przez niego religii". O łaskę dla konwertyty zaapelował papież Benedykt XVI.

Abduk Wakil Omeri, rzecznik afgańskiego sądu najwyższego potwierdził, że sprawa została oddalona z powodu "problemów z dowodami prokuratury". Powiedział, że kilku członków rodziny Rahmana zeznało, iż ma on problemy natury psychicznej. Omeri podkreślił, że prokuratura generalna powinna ustalić, czy stan zdrowia psychicznego umożliwia Rahmanowi stanięcie przed sądem.

Jeden z dyplomatów zachodnich powiedział AP, zastrzegając sobie anonimowość, że pojawia się teraz pytanie, czy Rahman pozostanie w Afganistanie, czy wyemigruje.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)