Prokuratura wyjaśnia, czy policjanci słusznie użyli broni
Łódzka prokuratura wyjaśnia, czy nie doszło do przekroczenia uprawnień w związku z użyciem broni przez policjantów interweniujących po meczu piłkarskim Widzew Łódź-Lechia Gdańsk.
Policja twierdzi, że już w trakcie spotkania doszło do próby wywołania na stadionie burd. Na wniosek organizatorów meczu policjanci podjęli interwencję, która uspokoiła agresywnych pseudokibiców. Dzięki monitoringowi ustalono dwóch najbardziej agresywnych chuliganów.
Po meczu policjanci zatrzymali rozpoznanych na taśmach kibiców. Prowodyrami zajść okazali się mieszkańcy Łodzi, w wieku 16 i 15 lat. Po ich zatrzymaniu grupa kilkudziesięciu chuliganów zaatakowała policjantów usiłując "odbić" koleżków. Użyto broni gładkolufowej - powiedział rzecznik łódzkiej policji podinspektor Tomasz Klimczak. Wyjaśnił, że po oddaniu strzałów ostrzegawczych, kibice stali się jeszcze bardziej agresywni, dlatego funkcjonariusze skierowali strzały w kierunku nacierającego tłumu.
W wyniku użycia broni ranny został jeden z napastników atakujących policjantów. 32-letni mężczyzna z raną pachwiny został przewieziony do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Będzie zatrzymany do dyspozycji prokuratora jako podejrzewany o czynną napaść na funkcjonariuszy policji. Dwaj zatrzymani nieletni zostaną postawieni przed sądem rodzinnym.
Z wstępnych ustaleń podjętych na polecenie komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi wynika, że działania policjantów i użycie przez nich broni odbyło się zgodnie z przepisami prawa.