PolskaProkuratura wyjaśni sprawę prowizorycznej sieci gazowej w Krakowie

Prokuratura wyjaśni sprawę prowizorycznej sieci gazowej w Krakowie

Krakowska Prokuratura Okręgowa zajmie się
wyjaśnieniem sprawy wybudowania na krakowskim osiedlu Bielany
prowizorycznej sieci gazowej. W poniedziałek dotarło do niej
zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Zakład Gazowniczy w
Krakowie. Złożył je Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego.

06.02.2006 | aktual.: 06.02.2006 16:58

Według piątkowej "Gazety Wyborczej", gazownia zdecydowała się na prowizoryczny gazociąg po interwencji koordynatora ds. służb specjalnych Zbigniewa Wassermanna, którego dom stoi na Bielanach. Gazeta podała, że minister dzwonił do centrum zarządzania kryzysowego. W oświadczeniu Wassermann napisał, że nie interweniował w sprawie instalacji gazowej.

W zawiadomieniu o przestępstwie jest mowa o samowoli budowlanej. Chodzi o wybudowanie przez Zakład Gazowniczy bez wymaganego pozwolenia drugiej, prowizorycznej nitki sieci gazowej o długości 1,6 km, prowadzącej od Kryspinowa do osiedla Bielany - powiedziała rzeczniczka prokuratury Bogusława Marcinkowska. Prokuratura Okręgowa będzie wyjaśniać tę sprawę - dodała.

Prowizoryczny gazociąg został zbudowany 22 stycznia, kiedy temperatury w Krakowie sięgały poniżej minus 20 stopni C. Rzecznik Zakładu Gazowniczego Mariusz Dobrzański mówił, że instalację wykonano w sytuacji awaryjnej, po interwencjach mieszkańców, którzy zgłaszali, że ich piece domowe nie działają tak, jak powinny i ze względu na bezpieczeństwo odbiorców.

Dobrzański mówił, że sieć działała tylko 16 godzin pod stałym monitoringiem służb technicznych gazowni, pogotowia gazowego i rejonu eksploatacji sieci. Później została tylko pusta rura, której nie zabrano ze względu na niskie temperatury. Rurociąg został rozebrany w piątek na polecenie Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, według którego sieć ta została wykonana z naruszeniem wszelkich norm technicznych, bowiem rura została położona częściowo na gruncie, a w części podwieszona na słupkach i ogrodzeniach. Wykonawcy nie mieli też pozwolenia na budowę.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)