Prokuratura wyjaśni kontakty Arkadiusza G. z Giertychem
Prokuratura Apelacyjna w Krakowie w ramach
śledztwa paliwowego wyjaśni m.in. kontakty posła Romana Giertycha
(LPR) z podejrzanym Arkadiuszem G., który po dwóch latach
ukrywania się przed organami ścigania zgłosił się kilka dni temu
do prokuratury - poinformował rzecznik prokuratury
Włodzimierz Krzywicki.
Z uwagi na osobę podejrzanego, jak i pana posła Giertycha, w toku śledztwa będziemy chcieli ustalić, jaki charakter miały kontakty między nimi - powiedział prok. Krzywicki.
Jak podało radio RMF, Roman Giertych, wiceprzewodniczący sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen, rozmawiał z Arkadiuszem G. przed jego przyjazdem do Polski i zgłoszeniem się do prokuratury.
Sam Roman Giertych powiedział radiu, że namawiał Arkadiusza G. do stawienia się przed oblicze sprawiedliwości. Stało się to wtedy, kiedy G. zadzwonił do niego prosząc o załatwienie listu żelaznego. Giertych miał powiedzieć "baronowi", żeby wrócił i zgłosił się do prokuratury, ponieważ samo zainteresowanie mediów gwarantuje mu sprawiedliwy proces.
Rozmowa była monitorowana przez Centralne Biuro Śledcze, ponieważ poseł zawiadomił o niej CBŚ i prokuraturę. Jak powiedział Giertych, "klub parlamentarny LPR wyraził zgodę na wniosek CBŚ na to, aby ta rozmowa była kontrolowana".
Krakowskie śledztwo dotyczy trwającego od września 1998 do marca 2002 r. procederu dostaw paliw z wyłudzeniem akcyzy przez różne spółki i prania brudnych pieniędzy. W jego toku wyodrębniono wiele różnych wątków.
Jednym z głównych wątków jest działanie na szkodę interesu publicznego przez funkcjonariuszy agend państwowych i przedstawicieli Skarbu Państwa w spółkach; innym - wątek korzyści materialnych w związku z importem ropy i dostawą jej przez pośredników do rafinerii; kolejnym - wątek tzw. prowizyjny, czyli korzyści materialnych w obrocie wewnętrznym. W toku śledztwa pojawiły się także inne wątki, dotyczące m.in. rafinerii w Trzebini, niegospodarności w PKN Orlen oraz ewentualnej współpracy służb specjalnych z konsorcjum Victoria.