Prokuratura wycofuje się ze ścigania Wojciecha Bojanowskiego
Nie będzie śledztwa wobec reportera TVN Wojciecha Bojanowskiego. Autorowi reportażu o tym, jak policjanci torturowali Igora Stachowiaka we Wrocławiu, nie grozi już kara więzienia.
Wniosek prokuratora z Ursynowa do sądu o uchylenie wobec Wojciecha Bojanowskiego obowiązku zachowania tajemnicy dziennikarskiej, był przedwczesny - uznała Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Dolnośląski NSZZ Policjantów złożył doniesienie na dziennikarza za to, że ujawnił nagrania z komisariatu we Wrocławiu, gdzie wielokrotnie porażono Igora Stachowiaka. W konsekwencji działań policyjnych związkowców sprawą miała zająć się Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ursynów - informowała we wtorek "Rzeczpospolita". Bojanowskiemu groziło do dwóch lat więzienia za rozpowszechnienie informacji z prokuratorskiego śledztwa. W sprawę zaangażowała się Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
Sąd w Warszawie – na wniosek prokuratora – zdjął z reportera klauzulę tajemnicy dziennikarskiej. Dziennikarz Wojciech Bojanowski mówił Wirtualnej Polsce, że "sąd chce go zmusić do ujawnienia informatorów", którzy m.in. pomogli mu w zdobyciu szokujących nagrań wideo.
Sąd otrzymał akta sprawy wraz z zażaleniem dziennikarza na postanowienie sądu oraz stanowiskiem prokuratora z Prokuratury Okręgowej, w którym wnosi on o uwzględnienie tego zażalenia i zmianę decyzji sądu uchylenia tajemnicy dziennikarskiej.
Źródło: Rzeczpospolita,WP