Prokuratura ws. szefa CBA: najpierw ocenimy dowody
Dopiero ocena dowodów pozwoli dać
odpowiedź, czy są podstawy do postawienia komuś zarzutów, czy ich
nie ma - powiedziała rzeczniczka Prokuratury
Okręgowej w Rzeszowie Elżbieta Kosior, odnosząc się do informacji
tygodnika "Newsweek".
09.12.2007 | aktual.: 09.12.2007 16:17
W swym internetowym wydaniu "Newsweek" napisał, że prokuratorzy chcą postawić zarzuty szefowi Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariuszowi Kamińskiemu.
Chodzi o zlecenie wykonania i wprowadzenie do obiegu fałszywych dokumentów dotyczących działek koło Mrągowa - dowiedział się w dwóch źródłach "Newsweek".
Prokuratura okręgowa w Rzeszowie prowadzi śledztwo dotyczące nieprawidłowości w działaniach CBA w związku z tzw. aferą gruntową.
Kosior podkreśliła, że śledztwo jest prowadzone "w sprawie a nie przeciwko". Dopiero ocena dowodów pozwoli udzielić odpowiedzi, czy są podstawy do postawienia komuś zarzutów, czy ich nie ma- powiedziała rzeczniczka.
Postępowanie w tej sprawie Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie wszczęła 23 sierpnia.
W śledztwie badany jest m.in. wątek podrobienia dokumentów na szkodę urzędu gminy w Mrągowie i warmińsko-mazurskiego urzędu marszałkowskiego w Olsztynie. Chodzi o dokumenty dotyczące odrolnienia działki w Muntowie nad jeziorem Juksty. Były one wykorzystane w operacji CBA w sprawie podejrzenia korupcji w resorcie rolnictwa.
W efekcie operacji CBA w sprawie podejrzenia korupcji w resorcie rolnictwa aresztowano, na początku lipca, dwie osoby - Piotra R. i Andrzeja K., którzy mieli powoływać się na wpływy w ministerstwie rolnictwa, pozwalające załatwić im - za łapówkę - odrolnienie działki. Szef Samoobrony Andrzej Lepper został 9 lipca odwołany ze stanowiska wicepremiera i ministra rolnictwa.
Kilka dni później szef CBA Mariusz Kamiński wyjaśniał na konferencji prasowej, że operacja jego Biura trwała pół roku.
Jak mówił, od przedsiębiorców Biuro otrzymało wiarygodną informację, że są osoby, które mogą odrolnić dowolny grunt w Polsce za łapówkę. Agenci CBA podawali się za biznesmenów zainteresowanych taką transakcją, negocjowali stawkę łapówki. Kamiński podkreślił też, że wszystkie sfałszowane w Biurze dokumenty dotyczące transakcji obarczone były poważną wadą prawną, która uniemożliwiała wydanie decyzji o odrolnieniu.