Prokuratura sprawdzi, czy podsłuchiwano dziennikarzy
Do prokuratury w Zielonej Górze trafi
sprawa podsłuchiwania dziennikarzy przez tajne służby. Prokurator
Krajowy zdecydował, że tamtejsza prokuratura poprowadzi to
postępowanie. Na razie nie otrzymała ona żadnych materiałów.
Rzecznik zielonogórskiej prokuratury okręgowej Kazimierz Rubaszewski powiedział, że do czasu otrzymania wszystkich materiałów w tej sprawie prokuratura nie zamierza niczego komentować. Potwierdził jedynie, że zielonogórscy śledczy otrzymali tę sprawę do przeprowadzenia.
Postępowanie pozwoli wyjaśnić, czy w ogóle doszło do złamania prawa, a jeżeli tak, to kto ponosi odpowiedzialność. Niewykluczone też, że sprawa została sztucznie wykreowana - mówił niedawno Prokurator Krajowy Marek Staszak.
W zeszłym tygodniu - jak podawał Presserwis - Staszak otrzymał zestawienie publikacji prasowych z dotychczasowymi ustaleniami dziennikarzy w tej sprawie (m.in. artykuły z "Newsweek Polska" i "Polityki", "Gazety Wyborczej" i miesięcznika "Press"). Dostarczył mu je Maciej Duda, jeden z dziennikarzy, o których mówiono, że mógł być podsłuchiwany. Jak dodał, było to nieformalne zawiadomienie o przestępstwie.
O tym, że istniała praktyka podsłuchiwania dziennikarzy przez tajne służby, miał mówić b. szef MSWiA, Janusz Kaczmarek, przed Sejmową Komisją ds. Służb Specjalnych. Według niego, bez odpowiedniej zgody sądu podsłuchiwano dziennikarzy i politycznych przeciwników Prawa i Sprawiedliwości.
Cytowany przez "Wprost" były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro uznał zarzuty za absurdalne.
O wyjaśnienie, "czy wolne media były lub są przedmiotem inwigilacji przez polskie służby specjalne", zaapelował we wtorek do władz Związek Pracodawców Prywatnych Mediów członek Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.
"Doniesienia te nie zostały oficjalnie potwierdzone. Jednak już samo prawdopodobieństwo, że mogłyby być prawdziwe, zmusza nas do reakcji, dotyka bowiem jednego z najważniejszych atrybutów nowoczesnej demokracji, czyli swobody i niezależności działania mediów. Nie możemy w tej sprawie milczeć - domagamy się oficjalnego wyjaśnienia" - napisali w apelu.