Prokuratura prześwietla "Magdalenkę"
Zarzuty dotyczące akcji w podwarszawskiej Magdalence najwcześniej mogą zostać postawione we wrześniu - powiedział szef Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Zygmunt Kapusta. Zaznaczył jednak, że śledztwo na razie toczy się "w sprawie" i nie ma pewności, czy Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce prowadząca sprawę Magdalenki w ogóle postawi jakieś zarzuty.
11.08.2003 | aktual.: 11.08.2003 12:57
Szef Prokuratury Apelacyjnej potwierdził, że na obecnym etapie postępowania Prokuratura w Ostrołęce stwierdziła nieprawidłowości w przygotowaniu i w wykonaniu akcji w Magdalence. Prokuratura bada między innymi dlaczego w składzie grupy dowodzącej akcją nie było karetki pogotowia. "Dla prokuratury ważna będzie między innymi odpowiedź na pytanie, czy gdyby karetka była w Magdalence, to czy udałoby się wynieść rannych policjantów z zagrożonego budynku i udzielić im pomocy" - powiedział prokurator Kapusta. Dodał, że nieobecność zespołu medycznego podczas akcji wcale nie musi skutkować postawieniem zarzutów konkretnym osobom, stąd wszystkie związki przyczynowo-skutkowe muszą zostać wyjaśnione.
Kapusta powiedział, że prokuratura w Ostrołęce cały czas prowadzi przesłuchania osób, które brały udział w akcji w Magdalence. Wśród przesłuchiwanych są członkowie karetki pogotowia oraz policjanci - uczestnicy akcji, którzy dotąd przebywali w szpitalu lub na zwolnieniach lekarskich. Prokuratura w Ostrołęce zapoznaje się także z dokumentacją lekarską oraz z ekspertyzami wykonanymi z inicjatywy generała Sławomira Petelickiego, byłego dowódcy jednostki specjalnej GROM. "Dopiero analiza materiału dowodowego pozwoli na zastosowanie odpowiedniej kwalifikacji prawnej i ewentualne postawienie zarzutów. Nastąpi to jednak najwcześniej na przełomie września i października" - wyjaśnił szef Prokuratury Apelacyjnej.
Decyzją Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie śledztwo w sprawie Magdalenki zostało przedłużone do 23 października.
W marcu w Magdalence policja usiłowała zatrzymać dwóch groźnych przestępców podejrzanych o udział w zabójstwie policjanta, który zginął rok wcześniej w Parolach pod Warszawą. Podczas próby zatrzymania sprawców policja została zaatakowana granatami i bombami. Zginęło dwóch policjantów, a kilkunastu zostało rannych. Zginęli również obaj przestępcy.