Prokuratura przesłuchała prezydenta Łodzi Jerzego Kropiwnickiego
W łódzkiej prokuraturze apelacyjnej przesłuchano w charakterze świadka prezydent miasta Jerzy Kropiwnicki - dowiedziała się nieoficjalnie PAP ze źródeł zbliżonych do organów ścigania.
Jego przesłuchanie ma związek z prowadzonym od ponad półtora roku przez łódzką delegaturę ABW i prokuraturę apelacyjną śledztwem wszczętym po doniesieniu braci G. w sprawie przyjmowania korzyści majątkowych i powoływania się na wpływy przez osoby z życia politycznego i gospodarczego. Sprawa jest wielowątkowa i dotyczy lat 2002-2003.
Po wyjściu z prokuratury prezydent powiedział dziennikarzom, że ma pełne zaufanie do Tomaszewskiego i Chądzyńskiego, zna ich jako ludzi bardzo uczciwych; zna ich i współpracuje z nimi od kilku lat. Jednocześnie całą sprawę uznał za nieprawdopodobną.
Jak przyznał, nie potrafi zrozumieć dlaczego jeden z braci G. miałby wręczać 10 tys. zł w "jakiejś kopercie", zamiast przekazać te pieniądze z konta na konto. Nie wiem jaki cel miałby G. skoro ani nie przekraczał tą domniemaną sumą wysokości limitu na osobę, ani też jego ewentualna wpłata nie stanowiłaby przewyższenia ogólnego limitu komitetu wyborczego, który mnie wspierał- mówił dziennikarzom.
Zarzuty w śledztwie przedstawiono już m.in. b. ministrowi w kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy Mieczysławowi Wachowskiemu, który jest podejrzany o płatną protekcję, adwokatowi Jerzemu P. oraz b. wiceprezydentowi Łodzi z ramienia SLD Markowi K. i radnemu SLD Tomaszowi R. Proces tych dwóch ostatnich, oskarżonych o przyjęcie od braci G. 50 tys. zł łapówki, toczy się już przed łódzkim sądem.
W pierwszej połowie stycznia tego roku w związku z tym śledztwem zarzuty przywłaszczenia 10 tys. zł prokuratura przedstawiła urzędującym wiceprezydentom Łodzi - Karolowi Chądzyńskiemu i Włodzimierzowi Tomaszewskiemu. Obaj wiceprezydenci - podobnie jak wszyscy podejrzani lub oskarżeni - nie przyznają się do winy. Całą tę sprawę uważają za prowokację polityczną.
Również prezydent Kropiwnicki wierzy w uczciwość swoich zastępców. Tuż po pojawieniu się informacji o postawieniu jego zastępcom zarzutów napisał w specjalnym oświadczeniu przesłanym do mediów, "że nie ma najmniejszych wątpliwości co do uczciwości swoich przyjaciół, którzy sprawują funkcje jego zastępców".
"Skoro więc ja nie zgłaszam wobec nich żadnych roszczeń, uprzejmie proszę o nieposługiwanie się moim nazwiskiem w argumentacji wymierzonej przeciwko nim" - napisał Kropiwnicki.
Na początku marca prokuratura - w związku z kolejnym wątkiem w tym śledztwie (chodzi o finansowanie klubu piłkarskiego Widzew - PAP) - postawiła zarzuty płatnej protekcji b. współwłaścicielowi klubu Andrzejowi P. oraz b. prezesowi tego klubu i b. wiceprezydentowi Szczecina Mirosławowi Cz. Z kolei b. posłowi Andrzejowi Pęczakowi - zarzut pomocnictwa do tej płatnej protekcji.