Prokuratura: poszukiwana Paulina Dynkowska prawdopodobnie nie żyje

Prokuratura przekazała informację, że poszukiwana od tygodnia Paulina Dynkowska prawdopodobnie nie żyje. Kobieta zaginęła tydzień temu w Łodzi. Dwie osoby usłyszały zarzuty.

Prokuratura: poszukiwana Paulina Dynkowska prawdopodobnie nie żyje
Źródło zdjęć: © Policja
Magda Mieśnik

- Odnalezione w piątek ciało to prawdopodobnie zwłoki Pauliny Dynkowskiej - mówi prok. Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Na podstawie wyglądu i ubrań możemy stwierdzić, że prawdopoodbnie są to zwłoki poszukiwanej kobiety - dodał. Zarzuty w tej sprawie usłyszały dwie osoby - 44-letnia kobieta i 41-letni mężczyzna, obywatel Gruzji, które miały wiedzę o zbrodni, ale nie przekazały jej śledczym.

Znalezione w lesie ciało miało rany kłute. - To one najprawdopodobniej doprowadziły do śmierci. Bez wątpienia doszło do zbrodni - zaznaczył Kopania. Jak dodał, więcej będzie wiadomo po sekcji, która została zaplanowana na poniedziałek.

Śledczy nie chcą na razie ujawniać informacji na temat sprawców zabójstwa. - Poszukujemy osób, które tego dokonały - mówi tylko Kopania. Póki co, zatrzymano 38-letniego obywatela Gruzji. W niedzielę śledczy podejmą decyzję w sprawie przedstawienia mu ewentualnych zarzutów. Prokurator podkreślił, że ze względu na dobro postępowania nie może podać więcej szczegółów.

Zwłoki należące prawdopodobnie do Pauliny Dynkowskiej znaleziono w piątek po południu tuż obok ścieżki prowadzącej na Stawy Jana w Łodzi, w zaroślach przy ul. Kosynierów Gdyńskich znaleziono zwłoki. Ciało było ukryte w workach foliowych i przykryte liśćmi.

Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie śmierci 27-latki z Łodzi. W piątek 19 października Paulina Dynkowska wyszła na spotkanie ze znajomymi. Z zapisów monitoringu w Łodzi wynika, że w sobotę o godz. 8.00 była w okolicy skrzyżowania ulic Zielonej i Wólczańskiej z nieznanym mężczyzną w wieku 40-50 lat. Od tej pory nie skontaktowała się z rodziną ani znajomymi.

Policja ustaliła, że mogła przebywać w piętrowym budynku przy ul. Żeromskiego. To kilkaset metrów od miejsca, gdzie zarejestrowały ją kamery monitoringu ze starszym mężczyzną. Ustalono już jego tożsamość. Prokuratura potwierdziła, że kobieta nie znała go wcześniej. Z nieoficjalnych informacji wynika, że jest Gruzinem. Mieszkał w budynku przy ul. Żeromskiego z kilkoma kolegami tej samej narodowości.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także: Trybunał Stanu dla Dudy? „To nieuniknione. Pytanie, czy Kaczyński uniknie odpowiedzialności

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (670)