PolskaProkuratura postawiła zarzuty Wąsaczowi

Prokuratura postawiła zarzuty Wąsaczowi

Zarzuty związane z doprowadzeniem do przyznania konsorcjum Eureko pozycji inwestora strategicznego w PZU postawili gdańscy prokuratorzy b. szefowi resortu skarbu Emilowi Wąsaczowi. Nie przyznał się on do zarzutów i składa wyjaśnienia. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Prokuratura postawiła zarzuty Wąsaczowi
Źródło zdjęć: © PAP

Emilowi Wąsaczowi postawiono zarzut, że w okresie od marca do listopada 1999 r., pełniąc funkcję ministra skarbu i odpowiadając za nadzór nad prywatyzacją PZU, nie dopełnił obowiązków związanych z ochroną interesu Skarbu Państwa przy tej prywatyzacji - poinformował rzecznik gdańskiej prokuratury apelacyjnej Krzysztof Trynka.

Prokurator krajowy Janusz Kaczmarek wyjaśnił na konferencji prasowej, że na zatrzymanie Wąsacza pozwolił materiał dowodowy zgromadzony przez prokuraturę. Dodał, że Emil Wąsacz został zatrzymany, ponieważ prokuraturzy chcą zastosować wobec niego środki zapobiegawcze. Nie powiedział jednak, o jakie środki chodzi.

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zaprzeczył, jakoby zatrzymanie Emila Wąsacza miało związek z kampanią wyborczą do samorządów, co sugerowała m.in. Julia Pitera z PO.

Janusz Kaczmarek ujawnił, że Emil Wąsacz miał zostać zatrzymany w ubiegłym tygodniu. Zrezygnowano jednak z tego ze względu na walne zgromadzenie spółki "Stalexport", kórego Wąsacz jest prezesem.

To Emil Wąsacz jako minister skarbu w rządzie Jerzego Buzka, podjął decyzję o wyborze Eureko. Doszło do tego wbrew rekomendacjom ówczesnej wiceminister Alicji Kornasiewicz, aby odbyły się negocjacje między dwoma oferentami- poinformował Prokurator Krajowy.

Sam Jerzy Buzek powiedział, że w czasie gdy PZU było prywatyzowane, nie było poważnych zastrzeżeń, że coś z tą prywatyzacją jest nie w porządku. Wątpliwości b. premiera budzi sposób, w jaki Centralne Biuro Śledcze zatrzymało Emila Wąsacza. Był to widowiskowy i spektakularny sposób działania władz wobec człowieka, który nie dał żadnych powodów, by tak wobec niego postąpić - powiedział Buzek.

Podkreślił, że nie wie, jakie nowe informacje posiada prowadząca sprawę prywatyzacji PZU prokuratura, ale uważa, że Wąsacz dotychczas bardzo dobrze współpracował w organami ścigania.

Były premier, obecnie eurodeputowany PO, powiedział, że wedle jego wiedzy i znanych mu dokumentów, w czasie prywatyzacji PZU nie złamano prawa i zachowano procedury.

Buzek przypomniał, że w 2000 roku Najwyższa Izba Kontroli, kierowana przez Janusza Wojciechowskiego, w raporcie o prywatyzacji PZU wykazała jedynie potknięcia urzędnicze i nie skierowała sprawy do prokuratury. Dodał, że prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie niezależnie od wyników kontroli NIK, lecz w 2002 r. - za rządów premiera Leszka Millera - umorzyła je.

Oczywiście, poczuwam się do odpowiedzialności za wszystko, co w tym czasie działo się w kraju i w rządzie, bo taki jest obowiązek i odpowiedzialność premiera, lecz w tym szczególnym przypadku działaliśmy według ówczesnej wiedzy, przyjętych procedur i w najlepszej wierze. Ani ja, ani Rada Ministrów nie miała informacji, które mogłyby podważyć sensowność tej prywatyzacji - podkreślił Buzek.

Według Kaczmarka, Alicja Kornasiewicz w odręcznej notatce zauważyła, że rekomendacje doradcy prywatyzacyjnego - ABN Amro - nie dają gwarancji wynegocjowania najwyższej ceny. Prokurator podał, że obowiązywała wówczas przy prywatyzacjach zasada, że dochodziło do negocjacji równoległych między dwoma oferentami, aby jeszcze podbić cenę. Do takich negocjacji nie doszło - podkreslił.

Ponadto Kaczmarek wskazał, że już wówczas były wątpliwości, czy doradcą prywatyzacyjnym powinna być firma ABN Amro, z uwagi na konflikt interesów z oferentem, firmą Eureko.

Prokurator wyjaśnił też, że znana międzynarodowa firma audytorska BDO wydała opinię i kilkudziesięciostronicowy raport na temat prywatyzacji PZU, z którego wynika, że mogło dojść w jej trakcie do szeregu nieprawidłowości. Policjanci z Centralnego Biura Śledczego zatrzymali Wąsacza rano w Dąbrowie Górniczej (woj. śląskie) - u jego rodziny. Nie dalej jak wczoraj mówiłem, że policja ściga każdego, kto popełnia przestępstwo, niezależnie od zajmowanego stanowiska i barw politycznych. I tak właśnie we współpracy z prokuraturą robimy- powiedział komendant główny policji Marek Bieńkowski.

Jednocześnie prezes Trybunału Stanu Lech Gardocki zapowiedział, że Trybunał rozpocznie postępowanie przeciwko Emilowi Wąsaczowi w listopadzie lub jeszcze pod koniec października.

Prezes Trybunału podkreślił, że to postępowanie jest niezależne od prowadzonego przez prokuraturę. Wnioskowała o nie komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej poprzedniej kadencji. Gardocki podkreślił, że prokuratura stawia byłemu ministrowi zarzut popełnienia przestępstwa, natomiast przed Trybunałem Stanu sprawa będzie dotyczyć przekroczenia konstytucji.

Prywatyzację PZU bada Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku. Wcześniej zarzuty Wąsaczowi postawiły dwie sejmowe komisje. W poprzedniej kadencji Sejmu Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej uznała, że Wąsacza należy postawić przed Trybunałem Stanu w związku m.in. z prywatyzacją PZU. Wąsacz jako minister skarbu w listopadzie 1999 r. podpisywał umowę prywatyzacyjną PZU.

Z kolei pracująca w poprzedniej kadencji Sejmu - sejmowa komisja śledcza do zbadania prawidłowości prywatyzacji PZU uznała, że umowa prywatyzacyjna PZU jest nieważna i minister skarbu powinien doprowadzić do jej formalnego unieważnienia. Jeden z wniosków mówił o konieczności postawienia Wąsacza przed Trybunałem Stanu.

Wiceszef komisji śledczej ds. PZU Przemysław Gosiewski powiedział, że posłowie znaleźli wiele nieprawidłowości, między innymi, dotyczących wyceny postępowania prywatyzacyjnego i zgody na doradztwo dla firmy powiązanej z konsorcjum Eureko. Poseł PiS podkreślił, że Wąsacz wiedział o tym wszystkim i mimo to doprowadził do podpisania umowy niekorzystnej dla Skarbu Państwa. Gosiewski dodał, że komisja wskazała też inne osoby odpowiedzialne za przebieg prywatyzacji PZU, przede wszystkim urzędników Ministerstwa Skarbu. Zwrócił jednak uwagę, że komisja przed końcem ubiegłej kadencji nie zdążyła zbadać wszystkich wątków.

Proces Wąsacza przed TS miał ruszyć 9 czerwca tego roku, ale sprawa spadła z wokandy po tym, jak 19 maja w wypadku samochodowym zginął wiceprzewodniczący TS Stanisław Owczarek, który miał przewodniczyć składowi w sprawie Wąsacza. Z kolei sam zrezygnował inny wiceprzewodniczący TS Jan Olszewski.

Emil Wąsacz był ministrem skarbu w rządzie Jerzego Buzka od października 1997 roku do sierpnia 2000 roku. Wcześniej był prezesem Huty Katowice i Huty Szczecin. Był też doradcą prezesów Banku Śląskiego, Pekao SA i Stalexportu.

W listopadzie 1999 r. Ministerstwo Skarbu Państwa sprzedało 30% akcji PZU. Kupującymi były wówczas konsorcjum holenderskiej grupy ubezpieczniowej - Eureko (kupiło 20% akcji) i BIG BG (dziś Bank Millennium, które kupiło 10% akcji).

Decyzje ministra dotyczące prywatyzacji Domów Towarowych Centrum budziły zastrzeżenia NIK-u, a prywatyzacja PZU była krytykowana przez sejmową Komisję Skarbu Państwa. Pod koniec 1999 roku grupa posłów AWS złożyła w Sejmie wniosek o odwołanie ministra. Po negocjacjach wewnątrz koalicji AWS-UW wniosek został odrzucony.

W czerwcu 2000 roku sejmowa Komisja Skarbu Państwa wystosowała do premiera dezyderat o odwołanie ministra Wąsacza w związku z przebiegiem prywatyzacji PZU. Trzy dni wcześniej, rząd - na wniosek ministra - nie zgodził się na zmianę strategii prywatyzacyjnej PZU i sprzedaż do 25% akcji firmy konsorcjum Eureko.

Jesienią 2002 roku Eureko skierowało sprawę do Sądu Arbitrażowego. Trybunał Arbitrażowy w Londynie uznał, że Polska naruszyła polsko-holenderską umowę o wzajemnej ochronie inwestycji. Obecnie trwa dalsze postępowanie w tej sprawie.

We wrześniu 2005 roku sejmowa komisja śledcza do zbadania prawidłowości prywatyzacji PZU przyjęła raport, w którym wzywała ministra skarbu do unieważnienia umowy prywatyzacyjnej PZU z listopada 1999 roku.

Wydarzenia TV POLSAT

Więcej na ten temat w serwisie Wydarzenia.wp.pl

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)