Prokuratura ostrzega dziennikarkę: z nimi nie pracuj
Białoruska dziennikarka Alina Radaczyńska została ostrzeżona przez Prokuraturę Generalną, by nie współpracowała z polskim kanałem Biełsat. Prokuratura powołała się na przepis zakazujący pracy bez akredytacji dziennikarzom mediów zagranicznych.
27.10.2011 | aktual.: 27.10.2011 14:42
- Odczytano mi oficjalne ostrzeżenie o tym, że nie wolno naruszać prawa białoruskiego, a konkretnie przepisu mówiącego o tym, że wykonywanie pracy na terytorium Białorusi przez dziennikarzy mediów zagranicznych bez akredytacji jest zabronione - powiedziała Radaczyńska niezależnej gazecie "Biełorusskije Nowosti".
Jak wyjaśniła, ostrzeżenie nastąpiło z powodu jej współpracy z Biełsatem, m.in. wyemitowanych przez stację materiałów jej autorstwa. Dziennikarka prawdopodobnie zaskarży decyzję prokuratury.
Radaczyńska została oficjalnie wezwana do prokuratury w celu złożenia wyjaśnień. Na spotkaniu odmówiła składania zeznań przeciwko sobie. Tak samo postąpił inny wezwany dziennikarz Aleh Rażkou; jemu nie udzielono ostrzeżenia. Na spotkanie w prokuraturze czeka trzeci wezwany dziennikarz Aleś Bazarenka.
Kanał Biełsat powstał na mocy porozumienia podpisanego przez polskie MSZ i Telewizję Polską w 2007 roku. Rozpoczął nadawanie w grudniu 2007 roku, jego celem jest dostarczanie niezależnej informacji Białorusinom. Z badania przeprowadzonego w grudniu 2010 roku wynika, że 5,5% Białorusinów deklaruje, że jest stałymi widzami tej stacji; liczba ta od kwietnia do grudnia ubiegłego roku wzrosła ponad dwukrotnie. Oglądanie TV Biełsat "od czasu do czasu" zadeklarowało 6,7 proc. badanych. Oznacza to 420 tys. stałych widzów i 510 tys. oglądających Biełsat nieregularnie.