PolskaProkuratura odmówiła wszczęcia śledztwa ws. wypowiedzi Wałęsy o gejach

Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa ws. wypowiedzi Wałęsy o gejach

Gdańska prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie wypowiedzi Lecha Wałęsy o tym, że homoseksualiści powinni w Sejmie siedzieć w ostatniej ławie, albo "za murem". Śledczy uznali, że były prezydent nie popełnił przestępstwa.

Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa ws. wypowiedzi Wałęsy o gejach
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Momot

13.03.2013 | aktual.: 13.03.2013 16:13

O odmowie wszczęcia śledztwa poinformowała Renata Klonowska, szefowa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście, która zajmowała się sprawą po zawiadomieniu złożonym przez Ryszarda Nowaka, szefa Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami i Przemocą. Nowak argumentował, że Wałęsa dopuścił się "propagowania nienawiści do mniejszości seksualnej".

- Nie dopatrzyliśmy się w wypowiedzi Lecha Wałęsy znamion czynu zabronionego - powiedziała Klonowska, dodając, że śledczy badali sprawę pod kątem art. 256 i 257 Kodeksu karnego mówiących o znieważaniu oraz nawoływaniu do nienawiści "na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość".

Klonowska wyjaśniła, że żaden ze wspomnianych artykułów nie porusza kwestii różnic na tle orientacji seksualnej. - Gdyby tak było, być może przyjrzelibyśmy się bliżej sprawie - powiedziała.

Prokurator dodała, że stowarzyszeniu reprezentowanemu przez Nowaka przysługuje prawo do odwołania się od decyzji prokuratury.

Wałęsa, który gościł w środę na Zjeździe Krystyn w Gdyni, poproszony przez dziennikarzy o komentarz do decyzji prokuratury powiedział: - Przecież to było od początku jasne, że to niepoważna sprawa. Ja i ksenofobia? No wiecie co... - powiedział b. prezydent.

Nowak powiedział z kolei PAP, że decyzję co do ewentualnego odwołania podejmie, gdy otrzyma pisemną decyzję prokuratury.

1 marca Lech Wałęsa powiedział w TVN24, że homoseksualiści "muszą wiedzieć, że są mniejszością i do mniejszych rzeczy się przystosować". - Doprowadziliśmy do tego, że ta mniejszość wchodzi na głowę większości - mówił. Dopytywany, czy homoseksualista powinien siedzieć w ostatniej ławie w sejmie, odparł: - Oczywiście, że tak. Jak sprawiedliwość to sprawiedliwość. (...) A nawet jeszcze za murem. Jestem demokratą w stu procentach, ale nie żeby jeden procent wchodził mi na głowę.

Te słowa wywołały protesty wielu polityków, w tym syna b. prezydenta - Jarosława Wałęsy. Eurodeputowany PO powiedział w RMF FM: - Padły słowa, które nie powinny paść. Złapałem się za głowę, słysząc, co mój ojciec powiedział o homoseksualistach. Z kolei Robert Biedroń (Ruch Palikota) zwrócił się do Wałęsy z propozycją spotkania. Były prezydent jednak odmówił, mówiąc: - Ja go szanuję, honoruję, ale nie mam ochoty i tematu do rozmów. Kilka dni po swojej wypowiedzi Wałęsa mówił dziennikarzom, że nie zamierza nikogo za swoje słowa przepraszać, bo choć szanuje mniejszości, uważa, że nie powinny się afiszować i narzucać większości swoich poglądów.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (73)