PolskaProkuratura odmówiła wszczęcia śledztwa ws. szefa NFZ

Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa ws. szefa NFZ

Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Jacka Paszkiewicza. Chodzi o zawiadomienie złożone w związku z odwołaniem dyrektora opolskiego oddziału NFZ.

23.09.2010 | aktual.: 23.09.2010 16:31

Zawiadomienie złożył w lipcu przewodniczący rady opolskiego NFZ, Edward Gondecki. Jego zdaniem Paszkiewicz przekroczył swoje uprawnienia, odwołując dyrektora Kazimierza Łukawieckiego. Centrala NFZ poinformowała, że prokuratura postanowiła odmówić wszczęcia śledztwa wobec braku znamion czynu zabronionego.

Według Gondeckiego, prezes NFZ mógł celowo wprowadzić radę w błąd, przedstawiając nieprawdziwe zarzuty uzasadniające odwołanie dyrektora oddziału opolskiego. - Prezes Paszkiewicz wiedział, że zarzuty wobec Łukawieckiego są bezpodstawne. Wiedział m.in. o tym, że wynik finansowy za 2009 rok - jeśli chodzi o refundację leków - był dodatni, a jednak napisał w zarzutach, że nastąpiło przekroczenie limitu i strata - mówił w lipcu Gondecki.

W uzasadnieniu swej decyzji prokuratura przypomniała, że prezes NFZ - zgodnie z ustawą - jako osoba odpowiedzialna za całokształt działalności Funduszu, może w sposób w pełni autorytatywny decydować o obsadzie stanowisk, w szczególności tych na szczeblu regionalnym, i dowolnie dobierać sobie współpracowników.

Prokuratura nie zgodziła się również z innym zarzutem, jakoby Paszkiewicz poświadczył nieprawdę w piśmie do rady z prośbą o zaopiniowanie odwołania Łukawieckiego. - Prezes NFZ ma prawo formułować własne oceny w tym względzie i nie sposób stwierdzić, aby były one prawdziwe lub nieprawdziwe - podkreśliła prokuratura.

Prezes NFZ odwołał Łukawieckiego ze stanowiska na początku czerwca. Wśród stawianych zarzutów - oprócz rzekomego przekroczenia limitu wydatków - były także nieprawidłowości w planowaniu kontraktowania w 2009 roku, nieprzestrzeganie zaleceń prezesa co do stawek dla szpitalnych oddziałów ratunkowych i izb przyjęć oraz niestosowanie kar umownych wobec szpitali.

Sprzeciw wobec tej decyzji wyrazili opolscy parlamentarzyści wszystkich opcji politycznych, pielęgniarki, lekarze oraz liczne organizacje m.in. związek powiatów polskich, konwent starostów, związki zawodowe, a także opolscy Niemcy, którzy wystosowali w tej sprawie list otwarty do minister zdrowia. Powstał też komitet protestacyjny, który zorganizował pikietę w obronie dyrektora.

Po odwołaniu dyrektora Ministerstwo Zdrowia przeprowadziło kontrolę w opolskim oddziale NFZ. Wykazała ona, że zarzuty wobec Łukawieckiego są bezpodstawne, a najlepszym wyjściem z sytuacji byłoby przywrócenie go do pracy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)