Prokuratura nie przyjmie zażalenia komisji ws. Cimoszewicza
Prokuratura Okręgowa w Warszawie zapowiada, że nie przyjmie zażalenia sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen na umorzenie śledztwa w sprawie zatajenia informacji w oświadczeniach majątkowych Włodzimierza Cimoszewicza.
Wiceprzewodniczący komisji śledczej Roman Giertych (LPR) zapowiedział, że komisja prawdopodobnie złoży zażalenie na umorzenie tego śledztwa. Komisja zajmie się projektem zażalenia w przyszłym tygodniu.
Komisji nie przysługuje zażalenie, bo nie była stroną tego postępowania - powiedział rzecznik prokuratury Maciej Kujawski. Przypomniał, że kodeks postępowania karnego stanowi, iż prawo do złożenia zażalenia przysługuje tylko stronom postępowania (czyli m.in. pokrzywdzonemu). Dodał, że komisja nie ma statusu pokrzywdzonego w sprawie, a tylko złożyła zawiadomienie o domniemanym przestępstwie. Umorzenie jest zaś prawomocne - podkreślił.
Kujawski oświadczył, że jeśli zażalenie takie wpłynie, prokuratura zapewne wyda decyzję o odmowie jego przyjęcia, na co będzie można się z kolei zażalić do Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.
Prokuratura umorzyła w miniony piątek postępowanie w sprawie zatajenia informacji w oświadczeniach majątkowych składanych przez Cimoszewicza. Uznała, że nieumyślnie zataił on w oświadczeniach majątkowych posiadanie akcji PKN Orlen i BMC, wobec czego nie można mówić o przestępstwie. Umorzono też śledztwo w sprawie rzekomego składania przez Cimoszewicza fałszywych zeznań przed sejmową komisją śledczą.
Giertych ocenił, że postępowanie prokuratury było "skandaliczne". Prokuratorzy nie przeprowadzili podstawowych czynności dochodzeniowych, nie zabezpieczyli dokumentów, które zabezpieczyła komisja śledcza - uważa poseł. Wśród nich wymienił dokumenty, które trafiły do komisji w poniedziałek z Państwowej Komisji Papierów Wartościowych. Giertych nie chciał ujawnić treści tych dokumentów, bo, jak powiedział, opatrzone są klauzulą tajności.