Trwa ładowanie...
15-09-2006 13:00

Prokuratura może zająć się sprawą werbunku prezydenta

Prokurator Krajowy Janusz Kaczmarek nie
wykluczył, że prokuratura zbada sprawę rzekomej próby
werbunku przez UOP Lecha Kaczyńskiego z czasów, gdy był prezesem
NIK. Dodał, że prokuratura obecnie nie ma żadnego zawiadomienia w
tej sprawie.

Prokuratura może zająć się sprawą werbunku prezydentaŹródło: PAP
dstelb2
dstelb2

"Życie Warszawy", powołując się na wywiad udzielony przez prezydenta Kaczyńskiego miesięcznikowi "Arcana", przywołuje jego słowa, według których, w czasach, gdy L. Kaczyński był prezesem NIK, "pewien oficer kontrwywiadu UOP, przedtem oczywiście z SB", chciał go zwerbować.

Zdaniem prezydenta, tamta "szokująca propozycja" przyczyniła się do jego krytycznej oceny polskiej sytuacji politycznej po 1989 r. Taką próbę podjęto przecież wobec urzędnika Rzeczypospolitej w randze wicepremiera powoływanego przez Sejm za zgodą Senatu- mówił prezydent. Lech Kaczyński prezesem NIK był od lutego 1992 do czerwca 1995, za czasów rządów Jana Olszewskiego, Hanny Suchockiej, Waldemara Pawlaka i Józefa Oleksego.

Będę dziś rozmawiał na ten temat z ministrem Zbigniewem Ziobro - powiedział Kaczmarek, pytany o tę sprawę. Dodał, że "jeśli będzie jakieś zawiadomienie lub dokumenty, które by to potwierdzały", prokuratura będzie sprawę badać. Jak dotąd - przyznał Kaczmarek - prezydent nie zawiadamiał o całej sprawie organów ścigania.

Minister Ziobro, poproszony w radiu RMF FM o ocenę próby werbunku prezesa NIK przez UOP, ocenił, że działania, o których mówi L.Kaczyński, "były elementem szerszej akcji, tzw. inwigilacji prawicy". Jest ona przedmiotem śledztwa, gdzie mamy do czynienia z nielegalnymi operacjami służb specjalnych już suwerennego państwa, które zmierzały do dezintegracji opozycji- powiedział Ziobro.

dstelb2

Minister nie wykluczył, że ten wątek zostanie dołączony do prowadzonego w prokuraturze śledztwa w sprawie inwigilacji prawicy, zadaniem którego jest znalezienie inspiratorów tego przedsięwzięcia. Wyraził zarazem przypuszczenie, że w wyjaśnieniu sprawy mogą przeszkodzić terminy przedawnienia - dotyczy ona bowiem początku lat 90.

Z kolei poseł sejmowej speckomisji Paweł Graś zadeklarował, że jeśli prezydent Lech Kaczyński sobie tego życzy, komisja może zbadać sprawę werbowania go przez Urząd Ochrony Państwa, gdy był prezesem Najwyższej Izby Kontroli.

W jego ocenie informacje o takim zdarzeniu są niewiarygodne, a sam pomysł zwerbowania na tajnego współpracownika urzędującego szefa NIK co najmniej dziwny. Zaznaczył, że służby specjalne werbują raczej osoby przydatne dla ich pracy, trudno natomiast wyobrazić sobie cel, dla którego chciałyby pozyskać szefa NIK.

Nie wiem, na co mógłby się przydać tajny współpracownik Lech Kaczyński, szef NIK - dodał.

dstelb2

Pomimo tej oceny nie będę oponował, jeśli pan prezydent zechce się z nami spotkać. Możemy wezwać też oficera, który tego werbunku miał próbować - powiedział Graś.

Według niego, gdyby do takiego zdarzenia doszło, szef NIK powinien "złapać za telefon" i poinformować o takich działaniach oficera UOP, premiera lub szefa Urzędu. Graś dodał, że w tej sprawie nie ma informacji, by z kimkolwiek podzielił się takimi informacjami, np. z bratem (Jarosławem Kaczyńskim)
, który mówi, że o niczym takim nie słyszał.

dstelb2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dstelb2
Więcej tematów