Prokuratura: kolumna BOR nie jechała więcej niż 80 km/godz.
Kolumna samochodów BOR, uczestnicząca 15 marca
w wypadku pod Bochnią (Małopolska), nie jechała szybciej niż 80
kilometrów na godzinę. Samochód, o który zawadził BOR-owski
radiowóz, stał na poboczu - poinformowała
rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Tarnowie Bożena
Owsiak.
01.04.2004 14:30
Do karambolu doszło 15 marca ok. godz. 9.30. Kolumna rządowa jechała do Tarnowa na spotkanie premiera z samorządowcami. Nie było w niej Leszka Millera, który poleciał wcześniej śmigłowcem. W miejscowości Łapczyce, oddalonej o 40 km od Tarnowa i 10 km od Bochnii, rządowe bmw zahaczyło o przyczepę ustawionego na poboczu prywatnego auta.
Samochód rządowy został odrzucony w drugą stronę, a pozostałe auta, jadące w kolumnie, zaczęły na niego wpadać. W wypadku uczestniczył jeden samochód rządowy, dwa - małopolskiego urzędu wojewódzkiego oraz cztery prywatne.
W wyniku wypadku 11 osobom udzielono pomocy medycznej, pięć osób, w tym dwóch parlamentarzystów - posła Kazimierza Chrzanowskiego i senatora Bogdana Podgórskiego (obaj SLD) -przewieziono do szpitala. Jeden z parlamentarzystów miał złamaną rękę, drugi - uraz nogi.
Śledztwo w sprawie wypadku wszczęła Prokuratura Rejonowa w Bochni. Eksperci z Instytutu Ekspertyz Sądowych na potrzeby śledztwa sporządzą komputerową rekonstrukcję przebiegu wypadku.
Dotychczas w toku śledztwa ustalono, że na czele kolumny rządowej jechał tzw. pilot filtrujący, który nawoływał samochody do zjeżdżania na prawą stronę i zatrzymywania się na poboczu. Za nim jechał tzw. pilot główny i trzy bmw należące do BOR-u. Pierwszy z nich to samochód ochronny, kolejny to samochód główny, w którym nie było premiera, a trzeci był samochodem ochronnym zamykającym. Jego tor jazdy nie był prosty: zgodnie z procedurą przejeżdżał z jednej na drugą stronę jezdni i prawdopodobnie wtedy zawadził o przyczepę stojącego na poboczu busa z 16 osobami w środku.
Samochód bmw uderzył w stojący na przeciwnym pasie renault megane, a w bmw z kolei bus z kolumny rządowej i opel omega, należące do małopolskiego urzędu wojewódzkiego.
Właśnie tachografy z busa wojewody i busa uderzonego przez bmw pozwoliły prokuraturze ustalić prędkość kolumny rządowej i to, że uderzony samochód stał w miejscu.