Prokuratura chce przedłużenia śledztwa ws. afery lekowej?
Prokuratura Apelacyjna w Warszawie chce
kolejnego przedłużenia trwającego od 2003 r. śledztwa w sprawie
domniemanej korupcji w resorcie zdrowia oraz w sprawie
nieprawidłowości w rejestracji leków.
Zwróciliśmy się już do Prokuratury Krajowej, by śledztwo przedłużyć do października tego roku - powiedział Zbigniew Jaskólski, rzecznik prowadzącej śledztwo w tej sprawie Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.
W maju 2003 r. prokuratura ta wszczęła śledztwo w sprawie Waldemara Deszczyńskiego - posądzanego przez prasę o korupcję byłego szefa gabinetu byłego ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego. Chodzi o domniemane żądanie łapówki prawie 1,2 mln zł od koncernu farmaceutycznego, w zamian za umieszczenie leków firmy na liście refundacyjnej. Grozi za to do 8 lat więzienia.
Z kolei według "Newsweeka", wokół Łapińskiego oraz byłego wiceministra zdrowia i prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Aleksandra Naumana utworzona została sieć nieformalnych powiązań biznesowych. Po tej publikacji ówczesny premier Leszek Miller odwołał Naumana z funkcji prezesa NFZ.
Śledztwo ma wyjaśnić także te informacje. Pod koniec 2003 r. włączono do niego też sprawę niezgodnego z prawem zarejestrowania kilkuset leków, fałszowania dokumentów i niedopełnienia obowiązków przez ministerstwo zdrowia - o czym zawiadomił kolejny minister zdrowia Leszek Sikorski.
Nieprawidłowości te wykryła kontrola ministerstwa, która obejmowała okres od października 2001 r. do marca 2003 r. Nadzór nad polityką lekową pełnił wówczas Nauman, a szefem resortu był Łapiński. Obaj twierdzą, że nie mają ze sprawą nic wspólnego. W śledztwie nikomu dotychczas nie postawiono zarzutów. Jako świadków przesłuchano m.in. Łapińskiego, Deszczyńskiego, Naumana.
W 2005 r. Deszczyński przegrał proces cywilny wytoczony "Rzeczpospolitej", która w 2003 r. jako pierwsza napisała, że koncern farmaceutyczny oskarża go o próbę wymuszenia łapówki.