PolskaProkuratura bada sprawę Biblii podartej na koncercie

Prokuratura bada sprawę Biblii podartej na koncercie

Religioznawca z Uniwersytetu Jagiellońskiego pomoże gdyńskiej prokuraturze w sprawie, dotyczącej ewentualnej obrazy uczuć religijnych na koncercie deathmetalowego zespołu Behemoth. Lider grupy podarł na imprezie Biblię i rozrzucił jej kartki wśród publiczności.

09.04.2008 | aktual.: 09.04.2008 18:58

Jak poinformowała szefowa gdyńskiej prokuratury Marzanna Majstrowicz, powołany w charakterze biegłego religioznawca odpowie m.in. na pytanie "czy każdy egzemplarz Biblii może być przedmiotem czci religijnej?".

Prokuratura nie chce ujawnić nazwiska biegłego. Jego opinia powinna być znana w przyszłym tygodniu. Ma ona pomóc prokuratorom m.in. zdecydować czy przedstawić zarzut obrazy uczuć religijnych liderowi pomorskiego zespołu, Adamowi Darskiemu.

Na koncercie we wrześniu ub. roku w gdyńskim klubie "Ucho" lider Behemotha podarł Biblię i rozrzucił jej strzępy wśród publiczności. Potem kartki miały zostać spalone przez fanów zespołu. Darski miał też powiedzieć, że "Kościół Katolicki to największa grupa zbrodnicza na świecie".

Prokuratura w Gdyni dowiedziała się o zdarzeniu w lutym tego roku z mediów, które to poinformował szef Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami, Ryszard Nowak. Wyjaśniał on wówczas, że o zajściu na koncercie dowiedział się od jednego z uczestników imprezy.

Na podstawie doniesień prasowych prokuratura wszczęła w lutym w tej sprawie śledztwo z urzędu. Przesłuchano jednego z uczestników koncertu, który miał potwierdzić przebieg zdarzeń na imprezie. Świadek ten dostarczył też prokuraturze nagranie z koncertu.

Prokuratorzy przesłuchali już właściciela klubu. Powiedział on, że sam był zaskoczony przebiegiem zdarzeń i gdyby znał wcześniej zamiary lidera zespołu, nie zgodziłby się na wynajęcie sali - relacjonowała Majstrowicz.

Adam Darski został już przesłuchany przez prokuratorów. W czasie przesłuchania miał wyjaśnić, że podarcie Biblii było częścią jego działań artystycznych. Lider Behemotha stwierdził także, że nie było jego celem obrażanie czyichś uczuć religijnych. Przeprosił, jeśli tak się zdarzyło - poinformowała Majstrowicz.

Po zapoznaniu się z opinią religioznawcy z UJ, gdyńska prokuratura podejmie decyzję, co do dalszych czynności w śledztwie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)