Prokuratura bada czy Macierewicz zgubił tajne dokumenty
Prokuratura z doniesienia MON bada, czy Antoni Macierewicz popełnił przestępstwo urzędnicze polegające na nierozliczeniu się z dokumentami niejawnymi - podał Maciej Kujawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
12.02.2007 14:00
Kujawski poinformował, że doniesienie z 22 stycznia przygotowała i wysłała osoba odpowiadająca za ochronę tajemnicy w MON. Trafiło ono do prokuratury 5 lutego.
Szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego Antoni Macierewicz, pytany o doniesienia, iż w resorcie obrony przygotowano zawiadomienie do prokuratury ws. tajnych dokumentów, które miał zgubić, odparł: Żaden dokument ściśle tajny, tajny, a nawet poufny nie zaginął. Wszystkie w terminie przypisanym zostały zdane do kancelarii tajnej. To po prostu jest nieprawda.
Kujawski dodał, że w doniesieniu napisano, iż "szef służby kontrywywiadu wojskowego nie dokonał rozliczenia z pobranej dokumentacji niejawnej". Ze względu na tajemnicę postępowania prokuratura nie podaje jednak szczegółów sprawy - nie wiadomo więc, o jaką dokumentację chodzi, ani kiedy Macierewicz wszedł w jej posiadanie, oraz kiedy powinien był się z niej rozliczyć.
Prokurator Kujawski wyjaśnił tylko, że w zawiadomieniu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, pełnomocnik do spraw ochrony informacji niejawnych w MON poinformował, że Antoni Macierewicz "nie dopełnił obowiązków służbowych".
Według nieoficjalnych informacji które podaje PAP, chodzi m.in. o plan modernizacji Wojska Polskiego na najbliższe lata oraz o pewien dokument NATO - a do zdarzenia miało dojść, gdy Macierewicz był jeszcze wiceszefem MON (pełnił tę funkcję do października 2006 r.).
Według Kujawskiego, w ramach postępowania sprawdzającego zapewne będzie przesłuchany autor zawiadomienia Stanisław Małecki. Będą też analizowane dokumenty dołączone do jego zawiadomienia.
Za przestępstwo niedopełnienia obowiązków funkcjonariusza publicznego grozi kara do 3 lat więzienia. Wiadomo, że każdy dokument tajny musi być za każdym razem pobierany i zwracany przez urzędnika do kancelarii tajnej w zgodzie z procedurami - nie można np. trzymać go w szufladzie swego biurka.
Sejmowa komisja do spraw służb specjalnych wiedziała o niewłaściwym postępowaniu z tajnymi dokumentami w MON i pytała o to prokuratora wojskowego, który nie znał sprawy - powiedział szef komisji i były wiceszef MON Janusz Zemke (SLD). Dodał, że nie może ujawnić, o jakie dokumenty chodzi.
Powiedział, że komisja przed kilkunastoma dniami zadała pytanie naczelnemu prokuratorowi wojskowemu, czy zna sprawę; prokurator zaprzeczył. Dziś okazało się, że sprawą zajmuje się prokuratura cywilna - dodał szef speckomisji. Sprawa jest w cywilnej prokuraturze, bo Macierewicz nie jest żołnierzem zawodowym - a tylko ich przestępstwami zajmuje się prokuratura wojskowa.
Prokuratura ma miesiąc na to, by zdecydować, czy w tej sprawie wszcząć śledztwo, czy też wydać decyzję o odmowie wszczęcia takiego postępowania.