Prokuratura apeluje ws. uniewinnienia Lewandowskiego
Krakowska prokuratura nie zgadza się z wyrokiem
uniewinniającym b. ministra przekształceń własnościowych Janusza
Lewandowskiego od zarzutów nieprawidłowości w prywatyzacji dwóch
krakowskich spółek z udziałem Skarbu Państwa.
02.09.2005 | aktual.: 02.09.2005 15:04
Do Sądu Rejonowego dla Krakowa Śródmieścia wpłynęło odwołanie prokuratury od wyroku, jaki zapadł w tej sprawie w marcu - poinformowano w sądzie.
Prokurator zaskarża wyrok uniewinniający byłego ministra i innych oskarżonych i domaga się jego uchylenia i skierowania sprawy do ponownego rozpoznania. Zdaniem prokuratury sąd pierwszej instancji wybiórczo wykorzystał zebrany materiał dowodowy, nie motywując w pisemnym uzasadnieniu wyroku, dlaczego jedne okoliczności uznał za ważne i istotne, a inne nie. Te uchybienia, zdaniem prokuratora, uniemożliwiają ocenę prawidłowości wyrokowania, a co za tym idzie, ocenę prawidłowości samego wyroku.
Janusz Lewandowski był głównym oskarżonym w procesie dotyczącym nieprawidłowości przy prywatyzacji na początku lat 90. dwóch krakowskich spółek Skarbu Państwa: Techmy i KrakChemii.
Prokuratura zarzuciła mu, że jako minister przekształceń własnościowych działał na szkodę interesu publicznego i prywatnego, przekraczając uprawnienia i nie dopełniając obowiązków przy prywatyzacji spółek. Chodziło m.in. o pomijanie korzystniejszych ofert, poświadczenie nieprawdy w antydatowanym dokumencie, wyrażenie zgody na sprzedaż akcji pomimo upływu terminu, przyjęcie zaniżonej stopy kredytu refinansowego, nienaliczanie odsetek karnych i doprowadzenie do stworzenia mechanizmu samofinansowania zakupu spółki poprzez przejęcie przez nabywców dywidendy i spłacanie nią należności w ratach. Szkody wyrządzone z tego powodu oszacowano w akcie oskarżenia na 2 mln 389 tys. zł.
Oprócz Janusza Lewandowskiego, oskarżonymi w tej sprawie byli krakowscy przedsiębiorcy uczestniczący w tych prywatyzacjach: Andrzej G. i Henryk K. oraz były urzędnik Ministerstwa Przekształceń Własnościowych Tomasz G., którym prokuratura zarzucała poświadczenie nieprawdy w dokumentach, co umożliwiło m.in. skorzystanie z prawa pierwokupu dalszych akcji spółek.
Proces w tej sprawie rozpoczął się w kwietniu 2003 roku. Janusz Lewandowski nie przyznał się do winy i skorzystał z prawa do odmowy wyjaśnień. Nie chciał także odpowiadać na pytania. Złożył oświadczenie, które dołączył do akt sądowych.
W oświadczeniu podniósł, że oskarżenia prokuratury są całkowicie bezprawne i mają charakter wieloletniego pomawiania jego osoby. O tym, że był wybranym celem ataków, świadczy - jego zdaniem - fakt, że pojawiły się one po raz pierwszy przed wyborami parlamentarnymi w 1997 roku i jako jedyny występował pod pełnym nazwiskiem.
Podkreślił, że prywatyzacja Techmy i KrakChemii była częścią pilotażowej prywatyzacji skierowanej do polskich przedsiębiorców, a zarzuty prokuratury spowodowały wielomiliardowe straty dla Skarbu Państwa w dalszym procesie prywatyzacji.
W ustnym uzasadnieniu wyroku przewodniczący składu sędziowskiego, sędzia Grzegorz Kościelniak, podkreślał, że w czynach oskarżonych brak było znamion przestępstwa i nie można przypisać im winy, a w wyniku przeprowadzonych prywatyzacji Skarb Państwa także nie poniósł strat. "W procesie tych prywatyzacji popełniono błędy, ale nie wynikały one ze złej woli, lecz tempa prac czy braku doświadczonych pracowników. Wybrano jednak oferty najlepsze i zabezpieczono interesy Skarbu Państwa" - powiedział.
Ze tymi poglądami, zawartymi w pisemnym uzasadnieniu wyroku, polemizuje prokuratura. Sprawa w najbliższym czasie trafi do wydziału odwoławczego Sądu Okręgowego w Krakowie.
Akt oskarżenia w sprawie prywatyzacji Techmy i KrakChemii powstał w styczniu 1997 r. Sprawę przekazano wtedy do Warszawy i tam przeleżała trzy lata, po czym odesłano ją do Krakowa z uwagi na przeciążenie warszawskiego sądu. We wrześniu 2000 r. Sąd Okręgowy w Krakowie prawomocnie umorzył postępowanie przeciwko Lewandowskiemu, ponieważ chronił go immunitet poselski.
Prokuratura ponownie podjęła postępowanie po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego z listopada 2001 roku, który potwierdził, że można kontynuować sprawy karne przeciw parlamentarzystom, wszczęte przed uzyskaniem przez nich immunitetu. Prokuratura powtórnie wniosła akt oskarżenia 5 marca 2002 roku, a proces rozpoczął się w kwietniu 2003 roku.
Janusz Lewandowski, obecnie eurodeputowany z list PO, był ministrem przekształceń własnościowych w rządach Jana Krzysztofa Bieleckiego (styczeń-grudzień 1991) i Hanny Suchockiej (lipiec 1992-październik 1993).