PolskaProkuratorzy mieli szukać kwitów na Kwaśniewską

Prokuratorzy mieli szukać kwitów na Kwaśniewską

Ekipa Zbigniewa Ziobry naciskała na Marka Wełnę, by zdobył materiały mogące kompromitować Jolantę Kwaśniewską i jej znajomych - wynika z zeznań krakowskiego śledczego złożonych płockim prokuratorom, do których dotarł Newsweek.pl.

Prokuratorzy mieli szukać kwitów na Kwaśniewską
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

30.11.2008 | aktual.: 30.11.2008 20:08

Marek Wełna, były szef zespołu tropiącego mafię paliwową, był dwa razy przesłuchiwany przez Prokuraturę Okręgową w Płocku. Bada ona w jakich okolicznościach prezes PiS Jarosław Kaczyński zapoznawał się z tajnymi aktami śledztw w sprawie mafii paliwowej.

Krakowski prokurator opowiedział śledczym z Płocka o sprawie 138 kaset magnetofonowych, na których austriacka policja nagrała w latach 90. dziesiątki rozmów braci Kunów i Aleksandra Żagla. Austriacy nagrali rozmowy w ramach śledztwa wymierzonego w przemytników papierosów.

Według medialnych doniesień kasety miały ilustrować relacje biznesmenów z politykiem SLD Sławomirem Wiatrem i światem przestępczym. Informacje dziennikarzy zelektryzowały kierowany przez Zbigniewa Ziobrę resort sprawiedliwości. Kuna, Żagiel, Wiatr, a także Edward Mazur byli bowiem uczestnikami słynnego opłatkowego spotkania z Jolantą Kwaśniewską w 1995r. Jego współorganizatorem był Marek Zabrzeski - biznesmen i partner w interesach Kwaśniewskiej.

Mimo, iż w prasie ukazały się zdjęcia z tego spotkania, Jolanta Kwaśniewska oficjalnie zaprzeczyła, by znała się biznesmenami Kuną i Żaglem. Według nieoficjalnych spekulacji austriackie kasety miałyby być dowodem kontaktów kontrowersyjnych biznesmenów z otoczeniem prezydenckiej pary. W sprawie taśm do krakowskiej prokuratury wystąpił Bogdan Święczkowski, prawa ręka Zbigniewa Ziobry. "Wyrażam opinię, iż kasety te mogą stanowić ważny dowód w prowadzonym przez Prokuraturę Apelacyjną w Krakowie śledztwie i dlatego też wskazane jest uzyskanie ich w trybie pilnym w drodze międzynarodowej pomocy prawnej" - czytamy w piśmie Święczkowskiego, wówczas dyrektora Biura Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej, adresowanym w styczniu 2006 roku do prokuratury krakowskiej.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieli dziennikarze tvp.info, w resorcie sprawiedliwości zaczęto analizować, czy taśmy można by "podpiąć" pod inne śledztwo. Wskazywać to może, że tak naprawdę nie chodziło o cenny dowód, ale o materiał służący do gry politycznej.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)