Prokurator ze sprawy Olewnika nie będzie zawieszony
Prokurator Piotr Jasiński z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, który w związku z błędami w prowadzeniu sprawy Krzysztofa Olewnika usłyszał zarzuty od rzecznika dyscypliny zawodowej, nie zostanie na razie zawieszony w obowiązkach służbowych.
Status obwinionego, jaki ma teraz pan prokurator Jasiński, nie dyskwalifikuje go w wykonywaniu obowiązków prokuratora - powiedział prokurator apelacyjny w Białymstoku Andrzej Tańcula. Zaznaczył jednak, że nie zna szczegółów zarzutów dyscyplinarnych postawionych Jasińskiemu przez rzecznika odpowiedzialności zawodowej.
Rzecznik, który postawił mu zarzuty, jest w delegacji, sądzę, że z aktami postępowania wobec prokuratora Jasińskiego zapoznam się dopiero w przyszłym tygodniu i ewentualnie wtedy podejmę decyzję, czy zawiesić pana Jasińskiego, czy nie - podkreślił Tańcula.
Dodał, że obecnie rzecznik dyscyplinarny przystąpi do prowadzenia postępowania wyjaśniającego, które będzie polegać m.in. na przesłuchiwaniu świadków. Po zakończeniu tego postępowania sprawa może zakończyć się umorzeniem, udzieleniem nagany czy upomnienia albo skierowaniem sprawy do sądu zawodowego. Wachlarz kar dyscyplinarnych jest szeroki - powiedział Tańcula.
Rzecznik odpowiedzialności zawodowej postawił zarzuty prokuratorowi Piotrowi Jasińskiemu z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie w miniony piątek. Jak ustalił PAP zarzuty wiążą się z jego decyzjami dotyczącymi sprawy porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika.
Z informacji uzyskanych przez PAP wynika, że zarzuty natury dyscyplinarnej wiążą się z treścią skargi, jaką na czynności prok. Jasińskiego złożyła w ministerstwie sprawiedliwości rodzina porwanego i zamordowanego Krzysztofa Olewnika. Po tym piśmie prokurator krajowy Marek Staszak zdecydował na początku maja o przeniesieniu śledztwa w tzw. sprawie Olewnika z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie do Wydziału ds. Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej w Gdańsku, a prokurator okręgowy w Olsztynie, Cezary Kamiński, poinformował rzecznika odpowiedzialności zawodowej przy Prokuraturze Apelacyjnej w Białymstoku o możliwości naruszenia procedur przez Jasińskiego.
Kamiński powiedział wówczas, że wewnętrzne postępowanie przeprowadzone w olsztyńskiej prokuraturze wykazało, iż prokurator Jasiński wprowadził rodzinę Olewników w błąd i wpływał na ich decyzje, czego absolutnie prokuratorowi czynić nie wolno. Przesłał też do sądu niekompletne akta i zupełnie niepowołanie umorzył Eugeniuszowi D. zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, która porwała Krzysztofa Olewnika.
Wprowadzenie w błąd rodziny Olewników i wpływanie na ich decyzje miało polegać na tym, że Jasiński nakłonił ich do wycofania zażalenia na swą decyzję o umorzeniu zarzutu udziału w grupie przestępczej Eugeniuszowi D.
Oba te dokumenty - zażalenie i wycofanie zażalenia - prokurator powinien wysłać do sądu odwoławczego, a tego nie uczynił. W aktach głównych nie ma tych pism, w związku z czym sąd nie miał pełnej wiedzy o sprawie Eugeniusza D. - powiedział w maju Kamiński.
Postępowanie, które ma wyjaśnić błędy śledczych po porwaniu i zabójstwie Krzysztofa Olewnika, zostało wszczęte w czerwcu ub. roku przez olsztyńską prokuraturę, która wcześniej ustaliła porywaczy i zabójców Olewnika oraz odnalazła ciało zamordowanego. Śledztwo zostało wszczęte po złożeniu zawiadomienia przez Włodzimierza Olewnika, ojca zamordowanego. Wskazuje on, że w porwaniu, oprócz już skazanych, brały udział inne osoby, i że porwanie nastąpiło właśnie na zlecenie tych osób. W maju śledztwo zostało przeniesione do Gdańska.
Pod koniec marca br. Sąd Okręgowy w Płocku skazał oskarżonych w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Olewnika. Kary dożywocia wymierzył Sławomirowi Kościukowi i Robertowi Pazikowi, oskarżonym o zabójstwo 27-letniego Olewnika. Ośmioro ich wspólników otrzymało kary od jednego roku w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności. Jeden z oskarżonych został uniewinniony.
Dwóch sprawców porwania i zabójstwa Olewnika popełniło samobójstwo. W olsztyńskim areszcie w czerwcu ub. roku w celi powiesił się Wojciech F., któremu prokuratura miała postawić zarzut sprawstwa kierowniczego zbrodni, a po ogłoszeniu wyroku przez płocki sąd, na początku kwietnia, w podobny sposób popełnił samobójstwo Kościuk.
Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w październiku 2001 r. Wkrótce sprawcy zażądali okupu. Kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną. W lipcu 2003 r. okup - 300 tys. euro - przekazano porywaczom. Jednak uprowadzony nie został uwolniony. Miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany przez Pazika i Kościuka. Ciało ofiary, torturowanej przed śmiercią, znaleziono dopiero po pięciu latach od porwania i trzech od zabójstwa, w lesie w okolicach Różana nad Narwią.