Prokurator zażądał kary więzienia w zawieszeniu dla Beger
Kary dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć
lat zażądał prokurator dla posłanki Samoobrony Renaty Beger,
oskarżonej o oszustwa wyborcze. Obrona wnioskowała o
uniewinnienie. W Sądzie Rejonowym w Pile zakończył się
proces w tej sprawie.
23.06.2006 | aktual.: 23.06.2006 15:19
Dodatkowo prokuratura zażądała kary 30 tys. grzywny oraz zobligowania oskarżonej do opublikowania wyroku w mediach ogólnopolskich i regionalnych.
Chęć wygrania wyborów była silniejsza, niż poszanowanie prawa. Nie od oszustwa zaczyna się karierę polityczną. Gdyby nie przestępstwo, to pani Beger nie byłaby posłem i dlatego jej zachowanie było groźne dla demokracji- powiedział w mowie oskarżycielskiej prokurator Lech Forecki.
Według prokuratury, o winie Renaty Beger świadczą: zeznania tysięcy świadków, którzy powiedzieli, że nie poparli kandydatów Samoobrony, opinia biegłego, który stwierdził, że to oskarżona wpisywała na listy wyborcze dane osób, które nie popierały Samoobrony oraz zeznania Ryszarda Przybylskiego, który przyznał się do wspólnego z Renatą Beger fałszowania list.
Zdaniem obrony, prokuratura nie przedstawiła żadnego dowodu na poparcie zarzutów stawianych posłance; obrona sugerowała również polityczny motyw postępowania w tej sprawie.
Na Samoobronie wieszane były wtedy psy i są do tej pory, a przecież różnych elementów chwyta się w walce politycznej. Wobec mojej klientki została zmontowana doskonała fronda, która wykorzystała Polską Wspólnotę Narodową do doniesienia na działalność Samoobrony. Uważam, że te dowody, na których opiera się pan prokurator, nie są dowodami, które mogą bez wątpliwości być podstawą wskazania winy mojej klientki- powiedziała w sądzie mecenas Anna Ozga-Michalska.
Prokuratura zarzuca Beger, że od czerwca do sierpnia 2001 r. dopuściła się nadużycia i fałszerstwa przy sporządzaniu list osób popierających kandydatów Samoobrony w wyborach do Sejmu i wykorzystała nieprawdziwe dane do rejestracji listy kandydatów.
Proces rozpoczął się w listopadzie 2004 r. i odbywa się w trybie uproszczonym, tzn. rozprawy mogą być prowadzone bez obecności oskarżonej. Na 45 rozprawach sąd przesłuchał 1350 osób, a zeznania kolejnych 423 odczytał. Za nadużycia grozi kara do trzech lat więzienia, a za posługiwanie się nieprawdziwymi danymi - do pięciu lat.
Wyrok w tej sprawie ma zostać ogłoszony 30 czerwca.