Prokurator w bibliotece
Zatknięcie wiechy na budynku i przecinanie wstęgi przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego - w ten sposób miał się zakończyć pierwszy etap budowy nowej biblioteki uniwersyteckiej. Jednak w ostatniej chwili uroczystości odwołano. Dlaczego prezydent nie chciał pojawić się w nowej bibliotece? Spekulacjom nie było końca. Wszystko wskazuje na to, że przyczyną było dochodzenie, prowadzone przez ABW i Prokuraturę Apelacyjną we Wrocławiu.
20.10.2004 | aktual.: 20.10.2004 08:34
Kto nie lubi biblioteki? Nie mam pojęcia, czego szukają ABW i prokuratura. O tym, że takie postępowanie jest prowadzone wiem jedynie na podstawie prokuratorskiego nakazu zajęcia dokumentów - prorektor Uniwersytetu Wrocławskiego do spraw Ogólnych , profesor Jan Kołaczkiewicz bezradnie rozkłada ręce. - Czekam na moment, kiedy prokurator zechce ze mną porozmawiać. Wtedy będę coś wiedział. Mam kilka scenariuszy i wszystkie one są równoważne - każdy z nich mógłby zostać zrealizowany. Rektor wolałby jednak nie wypowiadać się w tej sprawie, dlatego że mogłoby to zostać potraktowane jako próba wpływania na tok śledztwa. A tego chciałby uniknąć.
Przyczyn swojego zainteresowania dokumentacją biblioteki nie chce ujawnić również ABW. - Mogę powiedzieć tylko tyle, że prowadzimy postępowanie przygotowawcze w sprawie nieprawidłowości w przetargach, dotyczących kluczowych inwestycji Uniwersytetu Wrocławskiego - komentuje sprawę lakonicznie rzeczniczka wrocławskiej delegatury Agencji Anna Tomaszewska. Równie oszczędny w słowach był prokurator Dariusz Wilczak z wrocławskiej Prokuratury Apelacyjnej, który nie chciał zdradzić szczegółów postępowania..
Nie pierwszy raz Budowa biblioteki budziła wiele emocji już na wiele miesięcy przed rozpoczęciem prac. Działo się to przede wszystkim z powodu kwoty, którą ma pochłonąć - ponad 180 milionów złotych. To jedna z największych inwestycji w powojennej historii Wrocławia. Nic więc dziwnego, że firmy budowlane walczyły o kontrakt zajadle. Pierwszy przetarg został unieważniony. Nie obyło się bez protestów również za drugim razem. Wreszcie w maju tamtego roku prace rozpoczęły się, choć w tym samym czasie pojawiły się wątpliwości, związane z dokumentami. - Osobiście złożyłem doniesienie do prokuratury, aby zainteresowała się dokumentacją przetargową - mówi profesor Kołaczkiewicz. - Prokurator zakończył postępowanie w grudniu sentencją, że nie znalazł znamion przestępstwa.
Dyrektor administracyjny Uniwersytetu, Ryszard Pelczar, mówi, że wiele problemów przysparza cały czas dokumentacja, przygotowana przez firmę, która zaprojektowała gmach. Jest w niej wiele luk i błędów. W efekcie miesiąc temu władze uczelni odstąpiły od umowy i nawiązały współpracę z inną firmą. Gdyby nie to, moglibyśmy powiedzieć, że wszystko idzie nam świetnie - tłumaczy dyrektor Pelczar. Może więc to właśnie były projektant złożył doniesienie w ABW? - Są różne możliwości. Nie mogę jednak upubliczniać swoich domysłów. Nie chciałbym nikomu zrobić krzywdy - odpowiada profesor Kołaczkiewicz. - Najbardziej obawiamy się, że atmosfera wokół tej inwestycji stanie się znów nieprzychylna. W konsekwencji finansowanie będzie spowolnione albo w ogóle wstrzymane. A tego chcielibyśmy uniknąć.
Te obawy podziela wiceminister Edukacji Narodowej i Sportu profesor Tadeusz Szulc. - Ta biblioteka od początku nie ma szczęścia - mówi. Jeśli dochodzenie wykaże, że działo się coś złego, minister będzie domagał się ukarania winnych. Prosi jednak, by nie robić niczego, co mogłoby zaszkodzić budowie biblioteki. - Wszędzie, gdzie w grę wchodzą duże pieniądze, pojawiają się podobne wątpliwości. Niewykluczone, że w tym przypadku mamy po prostu do czynienia z próbą wywierania nacisku na władze Uniwersytetu - tłumaczy profesor Szulc.
- Budowa nowej biblioteki Uniwersytetu Wrocławskiego od początku budziła wiele emocji. Nic dziwnego - to jedna z największych inwestycji w powojennej historii Wrocławia.
Maciej Sas