PolskaProkurator się tłumaczy, zwierzchnicy nie wierzą

Prokurator się tłumaczy, zwierzchnicy nie wierzą

Prokurator Katarzyna Sawicka, którą zawieszono w pełnieniu obowiązków za udział w zabawie sylwestrowej w towarzystwie osób podejrzanej reputacji, podkreśliła, że nie znała ich wcześniej, a znalazła się obok nich przez przypadek. Jej tłumaczeniom nie dowierzają zwierzchnicy. Ich zdaniem prokurator postąpiła co najmniej nierozważnie.

Prokurator się tłumaczy, zwierzchnicy nie wierzą
Źródło zdjęć: © PAP

12.01.2004 | aktual.: 13.01.2004 10:28

Obraz

O sprawie napisał tygodnik "Wprost". Opublikował on zdjęcia, na których widać prokurator Sawicką na balu sylwestrowym obok czterech mężczyzn będących w kręgu zainteresowania organów ścigania.

Prokurator Sawicka powiedziała "Teleexpressowi", że oskarżanie to przypomina jej sytuację, w której mianoby jej za złe, że zamieniła kilka słów z obcym człowiekiem na jakimś górskim stoku jeżdżąc na nartach.

Zawieszona Katarzyna Sawicka prowadziła śledztwo dotyczące wątków ekonomicznych działalności gangu pruszkowskiego. Postawiono jej dyscyplinarny zarzut uchybienia godności prokuratora oraz wszczęto postępowanie karne.

Prokurator Olejniak powiedział w audycji "Z Pierwszej Ręki" w Polskim Radiu, że prowadzone jest postępowanie, które ma wyjaśnić czy obecność pani prokurator w towarzystwie podejrzanej proweniencji mężczyzn była wynikiem przypadku czy też Sawicka była świadoma tego, kto będzie jej w noworocznej zabawie towarzyszyć.

Kazimierz Olejnik podkreślił jednak, że niezależnie od wyniku tego postępowania, faktem pozostaje, że prokurator Sawicka bawiła się w hotelu Sobieski całą noc i przynajmniej od pewnego momentu była świadoma kto jej w tej zabawie towarzyszy.

_ "Mogła nie wiedzieć kto będzie siedział (przy stole), ale gdy już siadła to widziała i wiedziała"_ - podkreślił prokurator Olejnik. Jego zdaniem, ewentualna nieświadomość pani prokurator względem tego z kim miałaby spędzać Sylwestra nie jest żądną okolicznością łagodzącą. Olejnik nie wyobraża sobie, by ktokolwiek, a zwłaszcza prokurator, który jest osobą publiczną, miał nie zainteresować się tym, z kim będzie się bawić przy jednym stoliku.

_ "Prokuratorowi nie wolno robić pewnych rzeczy i narażać na szwank dobrego imienia Prokuratury"_ - kategorycznie stwierdził Kazimierz Olejnik, dodając, że "jeśli nie wie jak się zachować, to wystawia tym samym złe świadectwo polskiej prokuraturze". Prokurator krajowy Karol Napierski poinformował, że postępowanie karne w sprawie Sawickiej będzie prowadzone poza Warszawą, aby zapewnić pełen obiektywizm śledztwa. Napierski obawia się też, że ostatnie wydarzenia mogą uniemożliwić Sawickiej dalsze wykonywanie zawodu. (iza)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)