Prokurator: obrona Katarzyny W. musi wytłumaczyć wpisy o kremacji niemowląt
Bartłomiej W. zeznawał przed katowickim sądem jako świadek w procesie swej żony Katarzyny, oskarżonej o zabicie ich półrocznej córki Magdy. Prokurator Zbigniew Grześkowiak uważa, że obronie trudno będzie wytłumaczyć inne wpisy w wyszukiwarce, dotyczące pogrzebu dziecka.
Arkadiusz Ludwiczek, obrońca Katarzyny W., podkreślił, że nie było "ani pierwszej, ani drugiej" próby zaczadzenia Magdaleny W. - Kwestia zaczadzenia była podnoszona w rozmowach pomiędzy małżonkami - podkreślił. Dodał, że śmierć dziecka miała charakter przypadkowy.
- Powiem tak: to jeszcze obrona musi wytłumaczyć wpisy o kremacji niemowląt i o zasiłkach pogrzebowych, wtedy możemy porozmawiać - stwierdził prokurator Zbigniew Grześkowiak.
Podczas szóstej rozprawy w procesie Katarzyny W. sąd przesłuchał m.in. męża oskarżonej Bartłomieja W. i jej szwagierkę Paulinę B.
Oskarżona o zabicie córki
Katarzyna W. jest oskarżona o zabicie półrocznej córki. Według oskarżenia w styczniu 2012 roku Katarzyna W. udusiła dziecko, ukryła ciało, po czym powiadomiła o rzekomym porwaniu Magdy.
24 stycznia 2012 roku policja przekazała mediom informację o zaginięciu półrocznej dziewczynki z Sosnowca. Według relacji jej 22-letniej matki Katarzyny, dziecko zostało porwane z wózka w centrum miasta. Za pomoc w odnalezieniu Magdy wyznaczono nagrodę. W kolejnych dniach dziewczynki poszukiwało kilkuset policjantów.
Sprawie od początku towarzyszyło olbrzymie zainteresowanie mediów. Przyczynił się do tego Krzysztof Rutkowski, który zaangażował się w poszukiwania Magdy i zwoływał konferencje prasowe z udziałem bliskich dziecka. Rutkowski upublicznił film, na którym Katarzyna W. opowiedziała mu, że jej córka zmarła w wyniku nieszczęśliwego wypadku, a ona ukryła jej ciało. Później kobieta powtórzyła to samo policjantom.
Ciało dziecka znaleziono w zrujnowanym budynku w parku przy torach kolejowych w Sosnowcu. Prowadząca śledztwo Prokuratura Okręgowa w Katowicach zarzucała początkowo matce Magdy nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka. Opinia specjalistów, którzy przeprowadzili sekcję zwłok, potwierdzała wersję Katarzyny W., że niemowlę wypadło jej z rąk i upadło na podłogę. Jako przyczynę zgonu biegli wskazali uraz głowy. Na wniosek śledczych katowicki sąd rejonowy aresztował podejrzaną, jednak po zażaleniu obrony zwolnił ją sąd okręgowy.
Pod koniec marca prokuratura postawiła Katarzynie W. dwa kolejne zarzuty - zawiadomienia organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie oraz tworzenia fałszywych dowodów.
Zwrot w sprawie nastąpił w lipcu - po uzyskaniu opinii biegłych katowicka prokuratura zmieniła Katarzynie W. zarzut - z nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka na zabójstwo. Według specjalistów dziecko zmarło na skutek gwałtownego uduszenia. Katowicki sąd rejonowy ponownie aresztował Katarzynę W., jednak 1 sierpnia sąd okręgowy ponownie ją zwolnił.
W listopadzie prokuratura ponownie wystąpiła o aresztowanie matki Magdy. Kobieta przestała stawiać się na kierowane do niej wezwania, nie dotrzymywała też warunków nałożonego na nią dozoru policyjnego. Za podejrzaną został rozesłany list gończy. Dwa dni później kobieta została zatrzymana we wsi pod Białymstokiem. W areszcie będzie co najmniej do 17 lipca.
Śledztwo w sprawie śmierci dziecka zamknięto pod koniec roku. Akt oskarżenia 31 grudnia trafił do Sądu Okręgowego w Katowicach. Według śledczych kobieta zabiła swoje dziecko, traktując je wyłącznie jako źródło problemów.