Prokurator: nie mogę podać szczegółów oględzin domu Blidy
Sejmowa komisja śledcza do zbadania okoliczności samobójstwa Barbary Blidy przesłuchała Jacka Krawczyka, prokuratora w stanie spoczynku Prokuratury Rejonowej w Katowicach. Po godz. 12 rozpoczęło się przesłuchanie prokuratora Emila Melki z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Prokuratorzy Krawczyk i Melka byli zaangażowani w śledztwie dotyczącym korupcji w spółkach węglowych, w którym pojawiło się nazwisko byłej posłanki Sojuszu Lewicy Demokratycznej Barbary Blidy. Krawczyk był pierwszym śledczym prowadzącym postępowanie w sprawie Barbary K., zwanej śląską Alexis.
Blida nie miała nic wspólnego z oskarżonymi w aferze węglowej
Krawczyk powiedział, że w postępowaniu, które prowadził, nie istniała sprawa Barbary Blidy, Blida była w nim tylko świadkiem. Oznajmił, że nie miała ona nic wspólnego z osobami oskarżonymi w sprawie afery węglowej, a tego związku nie potwierdziły żadne dowody.
Prokurator powiedział, że dwukrotnie przesłuchiwał Barbarę Blidę jako świadka - pod koniec marca i na początku maja 2005 roku była wezwana na przesłuchanie w Prokuraturze Rejonowej Katowice Centrum-Zachód. Było to wtedy, gdy prowadził bądź nadzorował śledztwa dotyczące nieprawidłowości w obrocie węglem. Postępowanie zostało wszczęte w październiku 2004 roku i dotyczyło wyłudzenia dotacji na pokrycie szkód górniczych.
Prokurator oznajmił, że w śledztwie ustalono, iż Barbara K. oferowała różnym podmiotom pomoc w uzyskaniu dotacji na pokrycie szkód górniczych. Informacje o przyznanych dotacjach uzyskiwała ze stron internetowych miedzy innymi z Funduszu Ochrony Środowiska. Nazwisko Barbary Blidy - która wówczas była posłem - pojawiło się w prośbie o dotacje kierowaną przez stowarzyszenia "Nasz Dom", którego członkiem była Barbara K.
Krawczyk podkreślił, że w żadnym etapie śledztwa nie wykazano jakichkolwiek związków Barbary Blidy z procederem wyłudzania dotacji, uprawianym przez Barbarę K.
Krawczyk zaznaczył, że w postępowaniu, które prowadził nie było nigdy żadnych nacisków na prowadzenie sprawy przeciwko Barbarze Blidzie. Dodał, że w grudniu 2005 r. po objęciu resortu sprawiedliwości przez Zbigniewa Ziobrę dostał jedynie polecenie opisania sytuacji w śledztwie m.in. w sprawie wątku Blidy. Musiałem udzielać informacji z jakiego powodu Barbara Blida nie została objęta zarzutami - wyjaśnił.
Na pytanie Danuty Pietraszewskiej (PO), czy kiedykolwiek zalecał filmowanie zatrzymań dla celów procesowych, Krawczyk odpowiedział: Można filmować, i to jest wskazane, przeprowadzenie oględzin miejsca przestępstwa, natomiast nigdy nikomu do głowy nie przyszło, żeby filmować moment zatrzymania.
Pan prokurator od 2004 r. prowadził postępowanie. Dopiero jak nastąpiła zmiana władzy, gdy przyszedł minister Ziobro, został wezwany do pisania raportu. Nie wiemy jeszcze, w jaki sposób do tego doszło, kto z kim rozmawiał, w jaki sposób doszło to polecenie. Będziemy słuchać kolejnych prokuratorów i to wyjaśniali - ocenił zeznania Krawczyka szef komisji śledczej Ryszard Kalisz.
Śląska Alexis szukała pomocy u ABW
Z kolei prokurator Emil Melka potwierdził przed komisją, że w maju ubiegłego roku odbył rozmowę ze swoim przełożonym Tomaszem Janeczkiem. Prokurator Janeczek nagrał rozmowę i udostępnił ją mediom.
Media pisały, że prokurator Melka został odsunięty od śledztwa w sprawie mafii węglowej, gdyż sprzeciwiał się postawieniu zarzutów Barbarze Blidzie. Prokurator Janeczek miał wtedy naciskać Melkę, by podpisał oświadczenie o prawdziwych - jego zdaniem - przyczynach tej decyzji. Prokurator Melka zeznał też, że nie dokończył oględzin domu Barbary Blidy po jej samobójstwie. Prokurator nie chciał ujawnić szczegółów oględzin. Jak podkreślił, dopuściłby się wtedy złamania tajemnicy służbowej.
Melka powiedział, że 25 kwietnia 2007 roku, w dniu samobójstwa byłej posłanki SLD, nie wiedział, jakie czynności przedsięwzięto w trakcie śledztwa w sprawie Barbary Blidy. Prokurator udał się na miejsce zdarzenia, wraz z dwoma prokuratorami. Oględziny dokończyła Prokuratura Okręgowa w Gliwicach.
Prokurator przyznał, że nazwisko Barbary Blidy pojawiło się w zeznaniach Barbary K., ale nie wie, w jakim charakterze to nazwisko padało.
Według mojej wiedzy Barbara K. zwróciła się do ABW o pomoc przy uchyleniu tymczasowego aresztu- mówił też Melka.
Dodał, że ABW nie odegrała żadnej roli w uchyleniu aresztu śląskiej Alexis. Na przełomie maja i czerwca 2006 roku areszt uchylił sąd.
Kalisz dopytywał czy to oznacza, że "funkcjonariusze ABW wprowadzili w błąd Barbarę K., co do roli ABW w uchyleniu jej tymczasowego aresztowania". Melka odpowiedział, że nie był przy żadnej rozmowie funkcjonariuszy z Alexis, ale "Barbara K. sądziła, że jakaś rola ABW została odegrana na jej korzyść, a z kolei normalnym jest, że funkcjonariusze taką okoliczność na poczet swego postępowania mogą wykorzystać".
Melka potwierdził, że nadzorował postępowanie w sprawie afery węglowej od marca do listopada 2006 i że jako prokurator nadzorował w tej sprawie czynności funkcjonariuszy ABW.
Przestałem prowadzić śledztwo w sprawie afery węglowej, bo uznano, że byłem przeciążony pracą nad innymi postępowaniami - tłumaczył Melka. Według niego, decyzję w tej sprawie podjął prokurator okręgowy w Katowicach Krzysztof Sierak.
Według doniesień medialnych, prokurator Emil Melka miał powiedzieć swojemu przełożonemu że ma informacje o naciskach na prokuratorów w śledztwie, dotyczącym Barbary Blidy. Z opublikowanego w mediach nagrania rozmowy z katowickim prokuratorem apelacyjnym nie wynikało, jakiego rodzaju miały być te naciski. W postępowaniu dyscyplinarnym prokurator wycofał się ze stwierdzeń, jakie padły w nagranej rozmowie. Deklarował jednak, ze całą swoją wiedzę przedstawi komisji śledczej.
Barbara Blida popełniła samobójstwo 25 kwietnia 2007 roku podczas akcji Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w jej domu.
Sejmowa Komisja Śledcza, powołana do zbadania tej sprawy, ma wyjaśnić, czy czynności przeprowadzone przez funkcjonariuszy ABW i prokuraturę były legalne i zgodne z obowiązującymi procedurami. Komisja ma też ocenić prawidłowość i legalność postępowania prokuratorskiego wobec Barbary Blidy.