Prokurator, która ukradła bieliznę, ukarana dyscyplinarnie
Anna P., była szefowa Prokuratury
Apelacyjnej w Rzeszowie, która rok temu miała ukraść z
hipermarketu komplet bielizny, została ukarana
dyscyplinarnie. Przepisy ustawy o
prokuraturze nie pozwalają ujawnić treści wyroku ani kary.
10.01.2007 | aktual.: 10.01.2007 15:39
Rzecznik dyscyplinarny przy Prokuratorze Generalnym zarzucił Annie P., zwolnionej z funkcji szefa rzeszowskiej prokuratury (obecnie jest na zwolnieniu), dopuszczenie się uchybienie godności urzędu, czyli popełnienie przewinienia dyscyplinarnego, za co grozi kara od upomnienia do wydalenia z prokuratury.
W tej sprawie nie mogło być mowy o postępowaniu karnym, bo czyn zarzucony pani prokurator ma charakter wykroczenia, a nie przestępstwa. Przepisy mówią, że immunitet prokuratorski nie może być uchylony w sprawie o wykroczenie.
Chodzi o incydent z września 2005 r., gdy ówczesna prokurator rzeszowskiej Prokuratury Okręgowej Anna P. miała ukraść bieliznę wartości około stu złotych w jednym z rzeszowskich hipermarketów. Po roku sprawa została nagłośniona przez media. Wówczas też Annę P. odwołano z funkcji prokuratora apelacyjnego w Rzeszowie, którą sprawowała przez ponad sześć miesięcy.
Sprawa odwołania P. zbiegła się w czasie ze śledztwem, jakie wszczęła Prokuratura Okręgowa w Łodzi. Chodzi o niedopełnienie obowiązków służbowych przez dwóch policjantów z Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie, którzy zostali wezwani przez ochroniarzy z hipermarketu. Policjanci spisali wtedy jedynie notatkę i nie nadali sprawie biegu.