Prokurator domaga się 14 lat dla "Rurabombera"
14 lat więzienia domaga się prokurator dla Mariusza Soćki - "Rurabombera" - oskarżonego m.in. o podłożenie w stolicy pięciu bomb. Obrona wniosła o uwolnienie go od kary lub nadzwyczajne jej złagodzenie.
Wyrok w tej sprawie ma zapaść 22 listopada.
Soćko jest oskarżony o to, że przez cztery miesiące podkładał bomby w prawobrzeżnej Warszawie. Od września 1998 r. do początku stycznia 1999 r. w czterech praskich blokach i pod Mostem Poniatowskiego eksplodowało pięć ładunków wybuchowych. Ranne zostały trzy osoby.
Tłumaczenie oskarżonego, że nie chciał nikomu zrobić krzywdy, jest mało wiarygodne. Każdy, kto konstruuje bomby i kładzie je w takim miejscu, musi się liczyć z tym, że komuś wyrządzi krzywdę - powiedziała w swoim wystąpieniu prokurator Bogumiła Fudalewicz-Fusiek. Dodała, że czyny Soćki miały wysoką szkodliwość społeczną i wynikały z niskich pobudek - chęci zyskania sławy.
Soćko nie chciał nikomu wyrządzić krzywdy. Chciał tylko zwrócić na siebie uwagę, ale nie krzywdzić. Oskarżony nie zdawał sobie sprawy, i obecnie nie zdaje, z tego, czego dokonał - argumentował obrońca "Rurabombera" mec. Janusz Pilarczyk. Wniósł jednocześnie o rozważenie możliwości uwolnienia Soćki od kary lub nadzwyczajnego jej złagodzenia. (aso)