Prokurator chciał ujawnić korupcję - prezydent go zwolnił?
Afgański prezydent Hamid Karzaj miał zwolnić prokuratora, który odmówił blokowania śledztw w sprawie korupcji na najwyższych szczeblach władzy - donosi amerykański dziennik "New York Times" na podstawie rozmowy z oskarżycielem. Kancelaria prezydenta zaprzecza, by Karzaj utrudniał dochodzenie.
Fazel Ahmed Fakirjar, były zastępca prokuratora generalnego, przyznał, że zablokowano lub wstrzymano śledztwa w sprawie ponad 20 wysokich rangą urzędników afgańskich, w tym ministrów, ambasadorów i gubernatorów. Stać mają za tym m.in. prezydent oraz prokurator generalny Mohamed Ishak Aloko.
- Proponujemy (wszczęcie) śledztwa, zatrzymanie i zaskarżenie wysokich rangą przedstawicieli rządowych, ale nie możemy mu się oprzeć - powiedział Fakirjar gazecie, odnosząc się do prezydenta Karzaja. - On niczego nie podpisze. Mamy tu (w Afganistanie) wspaniałych, uczciwych i profesjonalnych prokuratorów, lecz potrzebujemy wsparcia - zaznaczył.
W sierpniu Karzaj interweniował w sprawie wstrzymania wniesienie oskarżenia przeciwko jednemu ze swych najbliższych doradców - Mohamedowi Zia Salehiemu - przypomina nowojorska gazeta. Salehi, szef administracji afgańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego, został w lipcu aresztowany za korupcję i wkrótce potem zwolniony na polecenie Karzaja. "NYT" podał, że Salehi jest od wielu lat płatnym współpracownikiem CIA.
Odnosząc się do doniesień Fakirjara na temat zaangażowania Karzaja w śledztwa, szef kancelarii prezydenta Umer Daudzaj przyznał, że ten polecił prokuratorom "odpowiednio" posunąć sprawy do przodu - pisze "NYT".
Daudzaj "kategorycznie zaprzeczył jakoby głowa państwa w jakikolwiek sposób utrudniała śledztwa". - Jego praca polega na zapewnianiu, że wymiar sprawiedliwości nie jest wykorzystywany do celów politycznych. Niestety widzimy, że w niektórych sprawach (wymiar sprawiedliwości) jest upolityczniony - dodał.