Prokurator chce dożywocia dla oskarżonych w procesie "ośmiornicy"
Kary dożywotniego więzienia zażądał prokurator dla siedmiu oskarżonych w procesie tzw. ramienia
zbrojnego łódzkiej "ośmiornicy". Dla pozostałych ośmiu oskarżyciel
chce kary od 3 do 25 lat pozbawienia wolności. Według prokuratury,
gangsterzy mają na swym koncie m.in. zabójstwa, podkładanie
ładunków wybuchowych i porwania biznesmenów.
Łódzka "ośmiornica" - to związek przestępczy wykryty przez organa ścigania w czerwcu 1999 roku. Zajmowała się przestępstwami gospodarczymi i podatkowymi, ale miała też na swoim koncie zabójstwa, napady i uprowadzenia dla okupu.
Przed Sądem Okręgowym w Łodzi zakończył się trwający od ponad 2,5 roku proces w tej sprawie. Strony rozpoczęły mowy końcowe. Kary dożywocia chce prokurator m.in. dla domniemanych szefów tzw. ramienia zbrojnego "ośmiornicy" Marka W. i Jacka B., pseudonim Lelek, oskarżonych m.in. o zabójstwo lub zlecenie zabójstwa. Dożywocia domaga się też dla byłego mistrza świata juniorów w strzelectwie Roberta R. Ten ostatni jest oskarżony o zabójstwo i usiłowanie zabójstwa na zlecenie mafii.
Wobec trzech oskarżonych, którzy współpracowali z prokuraturą - w tym Ireneusza S., pseudonim Sisi - oskarżyciel wnioskował o nadzwyczajne złagodzenie kary i wymierzenie im od 3 do 7 lat więzienia. Na kolejnej rozprawie 16 maja głos zabiorą obrońcy, a tydzień później może zapaść wyrok.
Na poprzedniej rozprawie Marek W. zmienił większość swoich wyjaśnień i wziął na siebie winę za najcięższe przestępstwa, m.in. zabójstwo, zlecenia i usiłowanie zabójstwa. Wcześniej gangster obciążał innych oskarżonych, licząc na nadzwyczajne złagodzenie kary. Prokurator podkreślił jednak, że akt oskarżenia nie opiera się wyłącznie na wyjaśnieniach W., a każdy zarzut ma poparcie w kilku dowodach.
Grupa, nazywana ramieniem zbrojnym łódzkiej mafii, działała od listopada 1998 roku do czerwca 2001 na terenie województw: łódzkiego, opolskiego, zielonogórskiego i kujawsko-pomorskiego. Zdaniem prokuratury, w grupie istniało hierarchiczne podporządkowanie. Marek W. dobierał osoby, które miały dokonać konkretnego przestępstwa. Jedni byli zabójcami, inni dokonywali rozbojów, a jeszcze inni - wymuszeń rozbójniczych.
Zdaniem prokuratury, członkowie grupy zastrzelili właściciela hurtowni alkoholu z Tomaszowa Mazowieckiego - Pawła A., który nie chciał się podporządkować i płacić haraczu łódzkiej mafii. Gangsterom zarzuca się także zabójstwo płatnego mordercy z Ukrainy o pseud. Pasza, który na zlecenie mafii zastrzelił wcześniej jednego z bossów łódzkiego świata przestępczego - "Grubego Irka".
Natomiast Robert R. - według prokuratury - na zlecenie Marka W. w sierpniu 1999 roku zastrzelił łódzkiego gangstera o pseud. Ryba, a w kwietniu tego samego roku strzelił do innego gangstera - podejrzanego o udział w łódzkiej "ośmiornicy" - Włodzimierza G., pseud. Bokser. Mężczyzna został postrzelony w głowę, ale przeżył.
Prokuratura zarzuca też członkom grupy porwanie dla okupu trzech przedsiębiorców - jednego z Zielonej Góry i dwóch z woj. kujawsko-pomorskiego. Jednego z porwanych sprawcy przetrzymywali przez 10 dni i obcięli mu sekatorem kawałek palca.