Trwa ładowanie...
18-04-2012 10:20

Prokurator: Beata Sawicka przyjęła łapówkę, powinna być ukarana

5 lat więzienia i 54 tys. zł grzywny za korupcję dla b. posłanki PO Beaty Sawickiej i 3,5 roku więzienia oraz 36 tys. zł grzywny dla burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego zażądał prokurator.

Prokurator: Beata Sawicka przyjęła łapówkę, powinna być ukaranaŹródło: PAP, fot: Jacek Turczyk
d16utgy
d16utgy

- Trudno dostrzec w tej sprawie okoliczności łagodzące. Jedyna - to wcześniejsza niekaralność oskarżonych. Kary nie mogą być łagodne, zważywszy na funkcje publiczne, jakie sprawowali podsądni - członek władzy ustawodawczej i przywódca wspólnoty lokalnej - przeliczyli na pieniądze zaufanie, jakim obdarzyli ich wyborcy, nie powinni więc liczyć na łagodne kary. Popełnili przestępstwa z chciwości - mówił prok. Rafał Maćkowiak, uzasadniając żądanie kar pod koniec ponaddwugodzinnej przemowy.

Jak podkreślił, park i restauracja to nie są miejsca, gdzie można szukać gotówki, nieoprocentowanej, o niewiadomej formie zwrotu - jak twierdziła Sawicka, próbując wytłumaczyć swe kontakty z udającymi biznesmenów agentami CBA. - Parking i stacja benzynowa to nie stoisko na Targach Poznańskich, gdzie można dostać bezwartościowy gadżet - tak oskarżyciel odniósł się zaś do twierdzeń Wądołowskiego.

Według oskarżenia Sawicka powołując się na wpływy u burmistrza Helu i przekonując o ich realności oraz podejmując się za łapówkę pośrednictwa w nabyciu działki na Helu, popełniła przestępstwo płatnej protekcji, nakłaniała też do korupcji burmistrza. Wądołowski zaś przyjął łapówkę - pieniądze i drogi zegarek, w zamian za co podjął działania, by zniekształcić przebieg przetargu na sprzedaż nieruchomości na Helu.

- Nie mówi się o karze, gdy nie ma winy - tak żądanie prokuratora skomentował mec. Jacek Dubois, obrońca Sawickiej. Po ogłoszonej przez sąd przerwie to on lub obrońca Wądołowskiego mec. Jacek Potulski, zabierze głos.

d16utgy

Była posłanka PO Beata Sawicka i burmistrz Helu Mirosław Wądołowski przyjęli od przedstawiających się jako biznesmeni przedmioty o wysokiej wartości i już z tego tytułu powinni ponieść karę - uznał prokurator w mowie końcowej w procesie Sawickiej i Wądołowskiego.

Kryptonim "Święta"

- "Święta" - taki kryptonim nosiła rozpoczęta 26 czerwca 2007 r. operacja rozpracowania podejrzewanej przez CBA ówczesnej posłanki PO Beaty Sawickiej - ujawnił w sądzie prokurator Rafał Maćkowiak w mowie końcowej.

Oskarżyciel wrócił do stycznia 2007 r., gdy trwał organizowany przez pewną firmę kurs dla członków rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa (po którym zdaje się państwowy egzamin). Jak podkreślił prok. Maćkowiak, CBA skierowała na ten kurs swego człowieka ("agenta Tomka", znanego pod kryptonimem Tomasz Piotrowski - to dzisiejszy poseł PiS Tomasz Kaczmarek - przyp. red.) wcześniej, niż zapisała się na niego grupa posłów.

Prokurator przypomniał, że uczestnicy kursu zeznawali, iż "Piotrowski nikomu się nie narzucał". - Posłowie zresztą nie ujawniali, że są parlamentarzystami - zaczęła o tym mówić Sawicka. Mało tego, Sawicka podjęła działania w celu załatwienia zdania egzaminu państwowego na członków rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa. Była o tym mowa na kolacji, jaką Sawicka zorganizowała w hotelu Sheraton, ale osoba, którą posłanka o to poprosiła, odmówiła spełnienia tej prośby - powiedział prok. Maćkowiak.

d16utgy

To po tych zdarzeniach w kierowanym przez Mariusza Kamińskiego CBA miała zapaść decyzja o rozpoczęciu rozpracowywania Sawickiej, która następnie podjęła się skontaktowania "biznesmenów" z burmistrzem helu Mirosławem Wądołowskim. W tym celu nawiązała kontakt z pomorskim posłem PO Markiem Biernackim, który jednak - jak zapewniła prokuratura - nie podjął się tej roli i nie miał pojęcia, że Sawicka się na niego powoływała. Poprosiła też "biznesmena" o butelkę dobrego alkoholu dla posła.

Dano jej 30-letnią szkocką whisky za 2,3 tys. zł - rzekomo dla Biernackiego, a dla niej - ekskluzywne pióro z brylantem za ponad 2 tys. zł. Biernacki kategorycznie odmówił przyjęcia butelki, ale Sawicka zapewniała agenta CBA, że "razem z Markiem pili tę whisky".

Posłanka rozmawiała też z agentem o pieniądzach na kampanię wyborczą - mówił prokurator, wskazując, że namawiała, by nie przekazywać jej pieniędzy bezpośrednio tak przeznaczonych. - Każdy z nas jakiś biznes prowadzi - powiedziała agentowi. Pytana, jak te pieniądze miałaby otrzymać, odparła: "przynosi się w torbie, nic więcej". - W politykę się nie musicie mieszać, tylko dajcie kasę - mówiła innym razem do udających biznesmenów agentów CBA.

d16utgy

Na spotkaniu z Wądołowskim - mówił prokurator - biznesmen pytał, co chce on w zamian za to, że kupią nieruchomość pod kompleks rekreacyjno-wypoczynkowy. Wądołowski miał odpowiedzieć, że w zamian będzie chciał zarządzać tym kompleksem, gdy już powstanie. Według prokuratury "jest to fakt bezsporny". Otrzymał od agentów elegancki zegarek za 8 tys. zł oraz markową skórzaną teczkę, a w niej 150 tys. zł. Prokuratura podtrzymuje, że Wądołowski zapewniał "biznesmenów" poleconych mu przez Sawicką, że za pośrednictwem swoich ludzi w samorządzie dokona zmian w planie zagospodarowania przestrzennego Helu tak, aby mogli kupić nieruchomość pod kompleks wypoczynkowo-rekreacyjny.

Sprawa Sawickiej

CBA zatrzymało Sawicką, ówczesną posłankę PO, w październiku 2007 r., gdy przyjmowała - jak uznano w akcie oskarżenia - łapówkę za ustawienie przetargu na zakup dwuhektarowej działki na Helu. Szczegóły nagłośnił ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński tuż przed wyborami w 2007 r. Z przedstawionych przez niego podsłuchów posłanki wynikało, że liczyła ona też na robienie interesów w związku ze spodziewaną po wyborach prywatyzacją w służbie zdrowia.

Sprawa wywołała wątpliwości PO i części mediów co do domniemanego politycznego tła operacji specjalnej CBA wobec Sawickiej (usuniętej wtedy z PO). Ona sama prosiła w emocjonalnym wystąpieniu szefa CBA, by jej "nie linczował publicznie". Twierdziła, że padła ofiarą prowokacji agenta CBA. Uznała, że oficerowie CBA przekroczyli uprawnienia, podejmując wobec niej inwigilację i że namawiali ją do przestępstwa. Kamiński temu zaprzeczał.

d16utgy

Już po wygaśnięciu jej immunitetu Sawicka została zatrzymana w listopadzie 2007 r. przez CBA, po czym prokuratura postawiła jej zarzuty. Sąd zwolnił ją za 300 tys. zł kaucji.

Akt oskarżenia poznańska prokuratura wysłała do sądu w czerwcu 2008 r. Za niewiarygodną uznano wersję Sawickiej o "kuszeniu" jej przez agentów. Oskarżona jest o podżeganie i nakłanianie do korupcji oraz płatnej protekcji, przyjęcie 100 tys. zł korzyści majątkowej i powoływanie się na wpływy w organach władzy. O to samo oskarżono Wądołowskiego.

Sawicka zeznała, że agent "Tomasz Piotrowski" (ma w procesie nadal status tzw. świadka incognito, choć wiadomo, że chodzi o emerytowanego oficera CBA, obecnie posła PiS Tomasza Kaczmarka) prowokował ją do zachowań, które dziś kwalifikowane są jako korupcyjne. Opowiadała, jak zbliżył się on do niej emocjonalnie, słuchał o małżeńskim kryzysie, całował w tańcu, słał bukiety róż owinięte sznurami pereł.

Z zawiadomienia Sawickiej lubelska prokuratura badała, czy funkcjonariusze CBA, "uciekając się do wyrafinowanych i nieetycznych praktyk, przekraczając swoje uprawnienia, mogą bezkarnie wzbudzać u obywateli zamiar popełnienia przestępstwa". Postępowanie umorzono w 2010 r., uznając, że funkcjonariusze działali w ramach prawa.

d16utgy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d16utgy
Więcej tematów