Prok. Michalski: nie postawiłbym zarzutów Blidzie
Komisja śledcza wyjaśniająca okoliczności śmierci Barbary Blidy rozpoczęła przesłuchanie
warszawskiego prokuratora apelacyjnego Bogusława Michalskiego. Pytany, czy w obliczu materiału zebranego przez prokuratorów on sam postawiłby Blidzie zarzuty, Michalski odparł: "nie".
Pytany przez przewodniczącego komisji Ryszarda Kalisza (Lewica) o ocenę prawidłowości wszczęcia śledztwa w sprawie afery węglowej w katowickiej prokuraturze okręgowej, Michalski odpowiedział, że ta sprawa nie była dla niego do końca zrozumiała. Ze swojego punktu widzenia znacznie głębiej bym się zastanawiał przed postawieniem zarzutów - powiedział.
Michalski wcześniej pracował w Prokuraturze Krajowej, analizował sprawę po śmierci Blidy i zapoznał się z aktami.
Prokurator wyjaśnił, że w pierwotnie złożonym oświadczeniu jeden z głównych świadków w sprawie - Barbara K., zaznaczała, że poza wyjaśnieniami z wcześniejszego postępowania w prokuraturze rejonowej, nie ma nic do dodania. Jednak - jak kontynuował Michalski - z kolejnego protokołu z przesłuchania K. wynikało, że świadek ujawniła cały szereg różnego rodzaju czynów polegających na korumpowaniu szefów spółek węglowych działających na Śląsku.
Wskazywałem w swej notatce na potrzebę spotkania z prokuratorami, aby dowiedzieć się (...) skąd się nagle zmieniła diametralnie Barbara K., że w odstępie kilku miesięcy z pozycji osoby, która nic nie wie, nagle staje się osobą, która dużo wie - mówił Michalski.
Dodał, że katowiccy prokuratorzy udzielili mu bardzo ogólnej informacji, że w ramach czynności prowadzonych przez ABW uzyskano informacje (...) z których wynikało, że na Śląsku w obrocie węglem kwitła korupcja, a Barbara K. jako istotny element tego układu przekazała szczegółowe informacje.