Projekt ws. aborcji złożony w Sejmie. Pod obywatelską inicjatywą ws. liberalizacji prawa podpisało się 215 tys. osób
• Projekt złożył Komitet Inicjatywy Ustawodawczej "Ratujmy Kobiety"
• Pomysłodawcą projektu jest Stowarzyszenie Inicjatywa Polska
• Zakłada on m.in. prawo przerywania ciąży do końca 12. tygodnia
• Kazimiera Szczuka: z tych praw korzysta 99 proc. mieszkanek Europy w XXI wieku
04.08.2016 | aktual.: 07.08.2016 20:50
Przygotowany przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej "Ratujmy Kobiety" obywatelski projekt liberalizujący prawo dotyczące aborcji został złożony w Sejmie. Pod propozycjami, które zakładają m.in. prawo przerywania ciąży do końca 12. tygodnia, zebrano ponad 215 tys. podpisów.
Pomysłodawcą projektu liberalizującego prawo aborcyjne - ustawy o prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie - jest Stowarzyszenie Inicjatywa Polska założone przez byłą liderkę Zjednoczonej Lewicy Barbarę Nowacką.
W zbiórkę podpisów, która trwała od kwietnia, zaangażowały się m.in. Partia Zielonych, Partia Kobiet, Kongres Kobiet, Krytyka Polityczna, Fundacja Feminoteka, Fundacja im. Izabeli Jarugi-Nowackiej, Fundacja Pro Femina i Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.
Prof. prawa Monika Płatek mówiła na czwartkowej konferencji prasowej, że zgromadzone pod projektem podpisy to "głos obywatelek i obywateli, społeczeństwa, narodu, suwerena". "To jest głos ludzi, który opowiada się za życiem i zdrowiem kobiet, mężczyzn, płodów i dzieci" - oceniła prawniczka.
Jej zdaniem, aby ludzie w sposób odpowiedzialny decydowali się na rodzicielstwo, potrzebują wiedzy, właściwej opieki prenatalnej oraz możliwości bezpiecznego i legalnego przerwania ciąży. - Jeśli zależy nam na tym, żeby aborcja była ostatecznością, musimy zrobić wszystko, co jest w mocy edukacji, zdrowia, polityki społecznej, aby zadbać o informację, wsparcie, dobrą edukację, dobrą medycynę prenatalną - dodała prof. Płatek.
Przekonywała również, że o płodności powinien decydować sam człowiek, w przeciwnym razie nie będziemy mieć do czynienia ani z godnością i jej poszanowaniem, ani z dbałością o zdrowie i życie. - A wprowadzając w to prawo karne, tak naprawdę doprowadzamy do sytuacji, w której to ideologia i polityka decyduje o tym, o czym ma decydować jednostka, która żyje w państwie demokratycznym - zaznaczyła prawniczka.
Krytyczka literacka i feministka Kazimiera Szczuka mówiła na konferencji prasowej, że projekt ustawy o prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie przyznaje Polkom "takie same prawa reprodukcyjne, z jakich korzysta 99 proc. mieszkanek Europy w XXI wieku".
Szefowa Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny Krystyna Kacpura zaznaczyła, że gdyby w życie weszła ustawa przygotowana przez Komitet "Stop aborcji", wówczas aborcja zeszłaby do jeszcze głębszego podziemia. "Głębszego - to znaczy jeszcze bardziej niebezpiecznego, a z drugiej - droższego. Tak zwana sprawiedliwość reprodukcyjna będzie zależna od sytuacji finansowej kobiety i znowu najbardziej ucierpią kobiety najbiedniejsze" - przekonywała Kacpura.
Dodała, że projekt ustawy o prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie przewiduje - oprócz prawa do aborcji - również rzetelną edukację seksualną oraz nowoczesną, szeroko dostępną i dofinansowaną przez państwo antykoncepcję.
Po konferencji prasowej przedstawiciele Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Ratujmy Kobiety" złożyli swój projekt w Sejmie.
Projekt przewiduje prawo kobiety do przerwania ciąży do końca 12. tygodnia; później aborcja byłaby dopuszczalna w tych samych przypadkach, w jakich obecnie jest dozwolona, czyli gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, występuje prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża jest następstwem czynu zabronionego.
Według projektu środki zapobiegania ciąży byłyby objęte refundacją
Projektowana ustawa wprowadza ponadto do programów nauczania szkolnego przedmiot "wiedza o seksualności człowieka" - dostosowany do wieku oraz potrzeb uczniów, od 1 klasy szkoły podstawowej, w wymiarze nie mniej niż jedną godzinę lekcyjną tygodniowo.
Projekt nakłada na organy administracji rządowej i samorządu obowiązek zapewnienia każdemu, bez względu na zdolność do czynności prawnych, dostępu do metod i środków zapobiegania ciąży. Środki zapobiegania ciąży byłyby objęte refundacją, a dla osób najbiedniejszych byłyby bezpłatne.
Propozycja lewicy wprowadza również zmiany m.in. w ustawie o zawodach lekarza i lekarza dentysty, które mają poprawić dostęp do antykoncepcji dla nastolatków - na wniosek osoby małoletniej lekarz miałby obowiązek udzielenia świadczenia z zakresu zapobiegania ciąży, bez zgody przedstawiciela ustawowego i sądu opiekuńczego.
W lipcu do Sejmu trafił obywatelski projekt Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Stop Aborcji", który zakłada wprowadzenie całkowitego zakazu aborcji. Zdaniem autorów projektu obecna "oferta aborcyjna" musi zostać zastąpiona systemem wsparcia, który zapewni każdemu dziecku potrzebną pomoc, a rodzinom - poczucie bezpieczeństwa.
Propozycje komitetu "Stop aborcji" przewidują, że za spowodowanie śmierci dziecka poczętego grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5; jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Jeżeli śmierć dziecka spowodowała jego matka, sąd może zastosować wobec niej nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia. Matka - w myśl projektu - ma nie podlegać karze, jeśli działała nieumyślnie.