Projekt OPZZ ustawy o wcześniejszych emeryturach u marszałka
Prawie 700 tys. osób podpisało się pod obywatelskim projektem nowelizacji ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, który przedstawiciele Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych (OPZZ) złożyli do laski marszałkowskiej.
08.05.2006 | aktual.: 08.05.2006 16:37
Projekt przewiduje, że wszystkie osoby zatrudnione w tzw. szczególnych warunkach lub szczególnym charakterze będą mogły przejść na wcześniejsze emerytury. Ponadto wszyscy zatrudnieni w szkodliwych warunkach, którzy urodzili się przed 1 stycznia 1969 r., będą mieli możliwość wystąpienia z Otwartych Funduszy Emerytalnych i otrzymywania emerytury na starych zasadach. Dotyczy to m.in. hutników, kolejarzy, nauczycieli, dziennikarzy, artystów cyrkowych.
Przewodniczący OPZZ Jerzy Guz wyraził nadzieję, że prace nad projektem rozpoczną się w Sejmie jak najszybciej.
Wicemarszałek Marek Kotlinowski (LPR), który przyjął delegację związkowców zapewnił, że dołoży starań by tak się stało. Trzeba sprawiedliwie dzielić to, co wypracowaliście (...) by godnie żyć jako seniorzy - podkreślał zwracając się do delegatów - przedstawicieli różnych zawodów.
Na konferencji prasowej Guz podkreślił ponadto, że inicjatywa obywatelska jest "najtańsza z możliwych, bo jej koszty rozłożone są w czasie, a ponadto nie podrażają kosztów pracy".
Według szacunków OPZZ, gdyby na wcześniejsze emerytury przeszło około 600 tys. osób pracujących w szczególnych warunkach lub szczególnym charakterze, to kosztowałoby to budżet około 800 mln zł do maksymalnie 1,5 mld rocznie. Jak wyliczyli związkowcy ta największa kwota dotyczyłaby lat 2018-2019, kiedy to zgodnie z danymi demograficznymi na wcześniejsze emerytury miałoby przejść najwięcej osób.
Ponadto, według związkowców ich projekt jest tańszy od rozwiązań, które miałby zaproponować rząd, ponieważ projekt reformy systemu emerytalnego zakładał, że od 1999 roku powinien być tworzony fundusz emerytur pomostowych; tymczasem nie istnieje on do dziś, a na jego koncie nie ma ani jednej złotówki.
Więc gdyby rząd nawet wprowadził ustawę o emeryturach pomostowych, Skarb Państwa musiałby natychmiast wyłożyć ogromne pieniądze i zabezpieczyć to świadczenie dla osób przechodzących na wcześniejsze emerytury - powiedziała wiceprzewodnicząca Porozumienia Wiesława Taranowska.
Dodała, że najprawdopodobniej wiązałoby to się z tym, że pracodawcy musieliby płacić dodatkową składkę. A to z kolei mogłoby być niebezpieczne, bo pracodawcy mogliby "bronić się" przed rejestrowaniem stanowisk pracy o w trudnych warunkach, a ludzie w obawie przed bezrobociem godziliby się na taką pracę - mówiła Taranowska.
Ponadto - jak podkreśliła - OPZZ zakłada, że znakomita większość uprawnionych, zgodnie z projektem, do przejścia na wcześniejszą emeryturę - "wyjdzie" z Otwartych Funduszy Emerytalnych. Według niej oznaczałoby to przekazanie z OFE do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych jednorazowo około 2 mld zł, z których mogłyby być wypłacane świadczenia.
W projekcie przewidziano ponadto utworzenie w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) centralnego rejestru osób zatrudnionych w szczególnych warunkach i szczególnym charakterze. Polegałoby to na tym, że do końca 2007 r. każdy, kto przed wejściem systemu emerytalnego w 1999 r. pracował w szczególnych warunkach i charakterze, musiałby zgłosić się do ZUS i przedstawić na to odpowiednie dokumenty. Gdyby jednak ZUS nie uznał tych dokumentów, przysługiwałoby odwołanie do sądu.
Poparcie dla obywatelskiego projektu zadeklarował szef klubu parlamentarnego SLD Jerzy Szmajdziński, który chciałby, aby jak najszybciej odbyła się debata na temat wcześniejszych emerytur. Pytany dlaczego nie rozwiązano tego problemu, gdy rządziło SLD powiedział, że spowodowały to problemy budżetowe. Gospodarka stała w miejscu i było trzymilionowe bezrobocie jak lewica przejęła władzę - mówił.
Nad emeryturami pomostowymi pracuje zespół ds. ubezpieczeń Komisji Trójstronnej; OPZZ uważa, że powinny być one zadośćuczynieniem dla pracujących w szczególnych warunkach, a zatrudnionych po 1969 r.