Projekt o CBA do komisji
PiS, LPR i Samoobrona opowiadają się za
projektem w sprawie powołania Centralnego Biura Antykorupcyjnego;
PO, SLD i PSL uzależniają poparcie od wyniku głosowań nad
poprawkami.
Według projektu, CBA ma być nową służbą specjalną państwa, ma ścigać korupcję, zwalczać przestępstwa godzące w interesy ekonomiczne państwa, sprawdzać oświadczenia majątkowe osób publicznych. Ma zatrudniać ok. 500 osób. Biuro ma być centralnym organem administracji rządowej.
W czwartek projekt w związku ze zgłoszonymi poprawkami został odesłany do sejmowych komisji - Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Prezydium Sejmu zdecydowało w czwartek wieczorem, że połączone komisje Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz Sprawiedliwości i Praw Człowieka zbiorą się jeszcze tego samego dnia o godz. 23.
Zgłoszone w czwartek przez przedstawicieli klubów wątpliwości dotyczyły m.in. sposobu powoływania szefa Biura, kontroli nad rejestrem danych wrażliwych (dotyczących m.in. orientacji seksualnej i wyznania), określenia pojęcia korupcji, sposobu wynagradzania funkcjonariuszy CBA oraz warunków przechodzenia przez nich na emeryturę.
Pełnomocnik rządu ds. utworzenia CBA Mariusz Kamiński odpowiadając na pytania posłów, podkreślał, że "korupcja nie dotyczy jednego ugrupowania i nikt nie ma na nią monopolu, tak jak nikt nie ma monopolu na przyzwoitość". Trzeba się przygotować i dać państwu polskiemu instrument do walki z nią - przekonywał.
Kamiński zapewnił ponadto, że żaden uczciwy obywatel, polityk nie ma prawa bać się tej instytucji. Dodał, że funkcjonariusze CBA mają zakaz przynależności i działania na rzecz jakiejkolwiek partii politycznej. Jak zapowiedział, po objęciu funkcji szefa CBA wystąpi z PiS i złoży mandat poselski.
Zdaniem Beaty Kempy (PiS), powołanie Centralnego Biura Antykorupcyjnego jest ważnym elementem budowy IV RP. Kolejne polskie rządy nie potrafiły skutecznie przeciwdziałać korupcji, która na stałe wpisała się w nasz klimat polityczny. Priorytetowym działaniem obecnego rządu jest ograniczenie skali i rozmiaru tego zjawiska, które wywołuje ogólne niezadowolenie społeczeństwa - powiedziała.
Posłów PiS wspierał premier Kazimierz Marcinkiewicz, który, w rozmowie z dziennikarzami, podkreślił że powołanie CBA jest niezbędne dla zwalczenia korupcji w Polsce i dla ochrony polskiej gospodarki przed administracją.
LPR popiera projekt, chociaż - jak mówił Marek Kotlinowski (LPR) - "ma obawy". Jego zdaniem, doprecyzowania wymaga m.in. zapis o współpracy organów administracji rządowej i samorządu terytorialnego z CBA. Chciałbym, żeby było wyraźnie zapisane na jakich zasadach - wskazał. Waldemar Starosta (Samoobrona) powiedział, że jego klub "niezmiennie" popiera powołanie CBA, "co nie znaczy, że ocenia projekt bezkrytycznie". Jego zdaniem, wątpliwość budzi nieprecyzyjne zdefiniowanie w projekcie pojęcia korupcji. Jako "przesadzone" określił natomiast obawy niektórych posłów dotyczące przekraczania uprawnień przez Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Jak poinformowała Julia Pitera (PO), Platforma Obywatelska popiera projekt dotyczący powołania CBA, ale zgłasza do niego poprawki. Platforma chce np., by w powoływaniu szefa Biura uczestniczył parlament i opozycja; by rejestr danych wrażliwych (dotyczących m.in. orientacji seksualnej czy wyznania), prowadzony przez Biuro był kontrolowany przez Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, tak jak rejestry policyjne.
Także PSL uzależnia poparcie projektu od wyników głosowania nad zgłoszonymi poprawkami i wnioskami mniejszości. Wiesław Woda (PSL) podkreślał, że Stronnictwo jest za zwalczaniem korupcji, ale nie metodami sprzecznymi z zasadami demokracji. Jeżeli powstanie CBA, to powinno zacząć pracę od kontroli oświadczeń majątkowych ministrów, posłów i eurodeputowanych - ocenił.
Katarzyna Piekarska (SLD) poinformowała, że SLD będzie za odrzuceniem projektu, jeżeli nie zostaną uwzględnione poprawki jej klubu. W projekcie ustawy o powołaniu Centralnego Biura Antykorupcyjnego jest prawie wszystko, nie ma jednak gwarancji braku nadużyć władzy - powiedziała.
Przed debatą, posłowie SLD na zwołanej konferencji prasowej pokazali krótki film krytykujący CBA. Zdaniem polityków SLD, CBA to "policja polityczna PiS", "zbrojna formacja", "instytucja, która może zagrozić demokracji", oraz która "pozwala na nękanie zwykłych obywateli".
Przyszły szef CBA Mariusz Kamiński odnosząc się do zarzutów posłów lewicy podkreślił, że jest zażenowany niezrozumiałą histerią, jaką wywołują plany powołania CBA. Teza, jaką stawia SLD, że CBA ma być policją polityczną, jest tezą absolutnie absurdalną - zaznaczył Kamiński.
Zdaniem Głównego Inspektora Danych Osobowych Ewy Kuleszy, w Polsce niezbędna jest debata publiczna nt. informacji, jakie państwo zbiera o obywatelach ze względów bezpieczeństwa. Według niej, debata taka powinna objąć także zakres uprawnień CBA.