"Program sprzedaży polskich stoczni jest realny, ale trudny do realizacji"
Andrzej Sadowski z Centrum imienia Adama Smitha uważa, że program sprzedaży polskich stoczni wynegocjowany z Komisją Europejską jest realny, ale za to trudny do realizacji.
Zgodnie z planem, majątek stoczni ma być sprzedany, a z uzyskanych pieniędzy zostaną pokryte długi. Aby jednak do tego doszło rząd musi przygotować specjalną ustawę, która umożliwi wyprowadzenie majątku do nie obciążonej długami spółki.
Andrzej Sadowski w rozmowie z IAR zaznacza, że takie rozwiązanie będzie wymagało od rządu dużego kunsztu aby ustawa nie została uznana za niekonstytucyjną. Dlatego jego zdaniem warto poczekać na pojawienie się projektu tej ustawy i dopiero wtedy będzie można ocenić, czy jest on konstytucyjnie poprawny i na ile daje szansę na kontynuowanie działalności w nowej formule prawnej.
Ekspert nie obawia się natomiast, że tereny stoczni kupi inwestor, który nie będzie zainteresowany uruchomieniem w tym miejscu żadnej produkcji. Jego zdaniem ten, kto przejmie majątek stoczni, tak naprawdę będzie miał "złotą żyłę" w ręku, którą warto wykorzystać. Wartość ma bowiem nie tylko sam grunt, ale także kapitał ludzki i sprzęt. To stworzy szansę na utrzymanie produkcji statków, która jak podkreślił Sadowski, jest normalnym biznesem.
Zgodnie z postanowieniem Komisji Europejskiej rząd ma siedem miesięcy na sprzedaż majątku stoczni, by uchronić je przed bankructwem i wyprzedaniem majątku przez syndyka upadłościowego.