Prognoza długoterminowa - to już jest sensacja!
O ile wysokie temperatury w końcówce października są w polskich warunkach możliwym i wytłumaczalnym, choć rzadkim, o tyle ciepło utrzymujące się do połowy listopada ociera się już o granice sensacji, a tak właśnie prawdopodobnie będzie. Na horyzoncie nie widać najmniejszych oznak zimy i choć wskazania słupków rtęci nie będą już aż tak imponujące jak w ostatnich dniach, to wciąż będzie czym się cieszyć.
30.10.2013 10:08
Choć październik i listopad nie są w Polsce miesiącami zimowymi, to pierwsze oznaki tej pory roku zwykle pojawiają się dość wcześnie. Są nimi pojedyncze dni z bardzo niskimi temperaturami (średnia dobowa poniżej zera), albo opady śniegu z deszczem, a nawet samego śniegu. Tymczasem w 2013 roku takich "przyjemności" unikniemy prawdopodobnie do połowy listopada, a bardzo możliwe, że i do końca tego miesiąca.
Sezonowa prognoza CFS (amerykańskie dane dla Europy pochodzące z państwowych źródeł) sugeruje bowiem, że listopad na terytorium naszego kraju będzie miesiącem o kilka stopni cieplejszym niż wskazywałaby na to norma wieloletnia. Oznacza to, że średnie temperatury maksymalne mogą być w sporej części Polski dwucyfrowe. Z zimą nie ma to nic wspólnego.
Prognozy sezonowe dotyczą jednak trendów, a w miarę dokładny obrót sytuacji meteorologicznej da się z przyzwoitym prawdopodobieństwem przewidzieć na około dwa tygodnie, co czynią również wspomniani Amerykanie (model GFS). W tym okresie czeka nas pogoda zmienna, ale ciągle ciepła, utrzyma się zatem tendencja z końcówki października, który po niemrawym, bo dość chłodnym początku okaże się miesiącem wyraźnie cieplejszym od normy wieloletniej.
W środę lać będzie w pierwszej połowie dnia w południowo-wschodniej "ćwiartce" Polski oraz na Pomorzu. Zrobi się też znacznie chłodniej, bo tam gdzie wystąpią opady, temperatury będą niskie, minimalnie poniżej 10 stopni. Na pozostałym obszarze od 11 do 13 stopni. Nieco cieplej, bo 15 jednostek Celsjusza, lokalnie na Dolnym Śląsku.
W czwartek padać będzie tylko nad morzem i to dopiero wieczorem. Na całym obszarze kraju temperatury będą dość równe, około 11-13 stopni w najcieplejszym fragmencie dnia. Piątek przyniesie natomiast opady na Pomorzu rano i na Dolnym Śląsku wieczorem. Nieco chłodniej niż w poprzednich dniach, za to mniej więcej zgodnie z normą wieloletnią dla tej pory roku - od 9 stopni na północy do 12 na południu.
Sobota i niedziela będą natomiast dniami deszczowymi w całej lub prawie całej Polsce, natomiast nie będzie padało bez przerwy, lecz w pewnych fragmentach dnia. Będzie jednak prawdopodobnie pochmurno i brzydko, natomiast nie będzie miejsc w kraju, w których słupki rtęci chociaż na chwilę nie wychylą się powyżej 10 kresek ponad zerem. Ewentualnym wyjątkiem może być Suwalszczyzna.
Po niezbyt przyjemnym weekendzie, który mógłby być zwiastunem nadchodzącego pogorszenia się pogody, przyjdzie miła niespodzianka, o której mowa choćby w tytule niniejszego artykułu. Znów bowiem zrobi się prawdopodobnie (pewności nigdy nie ma, jednakże tak wskazują modele) nadzwyczaj ciepło, bo od 12 do nawet 17 stopni w ciągu dnia. Jak na listopad to temperatury naprawdę imponujące. Będzie to jednak tydzień dość mokry.
Pomijając dość spore opady w nadchodzących kilkunastu dniach, wiadomości są więcej niż dobre, ponieważ wciąż będziemy mieli do czynienia z "babim latem" i temperaturami wyraźnie wyższymi od średnich dla tej pory roku w Polsce. Jest się z czego cieszyć, ponieważ festiwal ciepła, w którym mamy okazję uczestniczyć od dłuższego czasu, utrzyma się z krótkimi przerwami przez całą pierwszą połowę listopada. Bardzo możliwe, że pierwszy atak zimy nastąpi dopiero w końcówce tego miesiąca, albo nawet w grudniu.
Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">